Jeśli
ktoś zapragnąłby mieć udział w wydaniu następnych moich pism oraz działaniu dla
dobra wspólnej idei „System Miłości” i zdobywania niebiańskiej wiedzy dla
siebie, „Wiedza od Ojca Pio” - to podaję osobiste konto:
Wiesław Matuch BNP Paribas Bank Polska S.A. Konto:902030 0045 1130 0000 1538 6050
w tytule podać DAROWIZNA – aby uniknąć podatku.
Natomiast żeby przesłać kwotę do Polski z zagranicy trzeba podać tak:
PLPK90203000451130000015386050
- Wiesław Matuch Darowizna:
Lub : Wiesław Matuch
90 2030 0045 1130 0000 1538 6050
w tytule podać DAROWIZNA
Wpisać:
PPABPLPK Jak
braknie pola dodać XXX
Założyłem też konto na PayPal -
wiesiorynka@gmail.com Jeśli ktoś chciałby
wesprzeć duchową naszą wspólną oddolną działalność - to jest taka możliwość.
PayPal przekierowuje na moje konto w BGŻ w Polsce. W
tytule podać DAROWIZNA – aby uniknąć podatku. Komfort jest, bo można
korzystać z podstawowych walut z całego świata. Wiesiu
Poniżej są 2 tomy "Wiedzy Ojca PIO" do
pobrania za darmo w pdf. Wiesiu
1333 - Koronacja Kazimierza Wielkiego. 1729 - Urodziła się caryca Katarzyna II. 1771 - Urodził się Samuel Bogumił Linde, językoznawca. 1808 - Urodził się Napoleon III, polityk, cesarz Francji. 1856 - Urodził się Philippe Pétain, polityk i dowódca francuski. 1883 - Urodził się Jarosław Hašek, pisarz czeski. 1891 - Zmarł feldmarszałek Helmuth von Moltke. 1961 - Wydobycie XVII-wiecznego okrętu Vasa w Szwecji. 1962 - Pierwszy przekaz sygnału telewizyjnego za pośrednictwem satelity.
Środa, 24 kwietnia, 2024 roku. Do końca roku zostało 252 dni. Imieniny obchodzą:
Jerzego Fidelisa Grzegorza Feliksa Roberta Egberta Horacego Aleksego. Św. Jerzy, żołnierz, męczennik (III/IVw). Pochodził z Liddy (Azja Mniejsza). Zachowały się o nim nikłe dane biograficzne, jednak są bardzo liczne i wczesne dowody kultu Świętego. Jego ojcem miał być Pers - Geroncjusz. Jerzy jako ochotnik wstąpił do legionów rzymskich. Doszedł do rangi wyższego oficera (trybuna?). Podczas prześladowań za czasów Dioklecjana jako chrześcijanin odmówił złożenia ofiary bóstwom rzymskim (305?). Poddano go okrutnym i długim męczarniom - według niektórych tekstów trwały one aż 7 lat. M.in przybijano go do krzyża, torturowano na katowskim kole. Umęczono go w Diospolis na terenie Palestyny Okrucieństwo zastosowane wobec św. Jerzego musiało być wyjątkowe, skoro wśród tak ogromnej liczby męczenników, którzy wówczas zginęli za wiarę, jemu nadano tytuł Wielkiego Męczennika. Do kultu i legendy o Świętym przyczyniły się wyprawy krzyżowe, z których jedna stacjonowała pod Liddą. Za swego patrona uznają go: Anglia, Holandia, Niemcy Szwecja, Litwa, Bośnia; archidiecezja białostocka, wileńska, diecezja pińska; m. in. miasta: Ferrara, Neapol. Pod wezwaniem św. Jerzego powstało wiele bractw rycerskich oraz zgromadzeń zakonnych. Stał się patronem rycerzy żołnierzy ludzi mających związek z bronią i walką - rusznikarzy, zbrojmistrzów, puszkarzy, kawalerzystów, wojsk pancernych, także rolników, skautów i harcerzy. Jest orędownikiem podczas epidemii oraz w chorobach skóry trądu. W IKONOGRAFII Święty ukazywany jest w krótkiej tunice jako rycerz na koniu zabijający smoka. Jego atrybutami są: anioł z wieńcem laurowym lub z koroną, baranek, biała chorągiew lub lanca z czerwonym krzyżem, koń, palma męczeństwa oraz m. in. przedmioty jego męki - gwoździe, kamień młyński i koło, miecz, smok u stóp, smok zabity. Św. Fidelis - Marek Roy (1578-1622). Jest uznawany za pierwszego męczennika (protomartyr) Kongregacji Rozkrzewiania Wiary, a jego imię noszą różne szkoły, wydawnictwa i stowarzyszenie pomocy misjom, prowadzone przez zakon kapucynów. Jako wielki czciciel Maryi codziennie odmawiał różaniec, a każdą sobotę spędzał na postach o chlebie i wodzie. Urodził się w 1578 r. w szwabskim Sigmaringen, a na chrzcie otrzymał imię Marek. Nazwisko Roy było znane w Badenii-Wirtembergii, ponieważ jego ojciec był burmistrzem. Lata nauki we Fryburgu uwieńczył Marek doktoratem z filozofii, a później - doktoratem obojga praw. Wiele podróżował po Włoszech, Francji i Hiszpanii. Dzięki protekcji księcia Hohenzollerna z Sigmaringen, został nadwornym radcą prawnym, ale zdegustowany obyczajami palestry postanowił wstąpić do wspólnoty kapucynów. Za namową biskupa Konstancji Roy w 1612 r. przyjął święcenia kapłańskie, a potem przywdział habit, otrzymując imię zakonne Fidelis. Dwa lata później podjął studia teologiczne. W kilku klasztorach był gwardianem, a także prowadził działalność duszpasterską wśród protestantów. W 1621 Grzegorz XV powierzył kapucynom organizację misji w szwajcarskiej Recji, opanowanej przez kalwinizm. Zakon skierował tam Fidelisa, który jako prefekt - razem z konfratrami - przemierzał całą okolicę, głosząc kazania i tocząc dysputy. A czynił to skutecznie, bo wielu innowierców, w tym również kilku przywódców kalwińskich, nawróciło się. Zaniepokojeni fanatycy kalwińscy przygotowali więc zasadzkę: podstępnie zaprosili go z kazaniem do kościoła w Seewis, próbowali nakłonić do apostazji, a w końcu zamordowali mieczami i maczugami. Ciało męczennika spoczęło w katedrze w Chur. Beatyfikowany w 1729 r., a kanonizowany w 1746 r., jest patronem prawników.
Św. Teresa
z Avila -
Dzieła św. Teresy Wielkiej...
Skróć, o mój słodki Boże, Konania tego czas i spraw, by nikły płomień ziemskiego życia zgasł.
Św. Jan od
Krzyża -
Dzieła św. Jana od Krzyża...
Dusza ma tobą zajęta jedynie, całe moje jestestwo twa służba pochłania! Nie strzegę już stada i nie mam innego starania, zajęciem moim jest słodycz kochania.
Myśli Ojca Anthony de Mello - hinduskiego Jezuity:
Niezależność - Wydawało się, że Mistrz, jest zupełnie niewrażliwy na wszystko, co ludzie o nim myślą. Kiedy uczniowie zapytali go, w jaki sposób osiągnął tak wysoki stopień wewnętrznej wolności, roześmiał się w głos i powiedział: - Aż do dwudziestego roku życia nie zwracałem uwagi na to, co ludzie o mnie myślą. Potem przejmowałem się ogromnie tym, co pomyślą o mnie sąsiedzi i bliscy. I nagle pewnego dnia, już po pięćdziesiątce, stwierdziłem, że oni właściwie w ogóle o mnie nie myślą.
DUCH I ZIARENKA SOI - Równie zdumiewającym jest zobaczyć, jaki użytek robią ze swej wyobraźni... "Jeśli kiedykolwiek się ożenisz lub weźmiesz kochankę po mojej śmierci, powrócę, żeby cię straszyć", powiedziała umierająca kobieta do swego męża. Więc, kiedy znowu się zakochał w kilka miesięcy po śmierci swej żony, był przerażony, ale nie zdziwiony, widząc, jak jej duch wchodzi tej nocy do domu i oskarża go o niewierność. Trwało to noc po nocy, aż nie mógł już tego wytrzymać i poszedł po poradę do Mistrza Zeń, który powiedział: "Skąd ta pewność, że to duch?" "Ponieważ ona wie i potrafi mi opisać dosłownie wszystko, co powiedziałem i zrobiłem, myślałem i czułem". Mistrz dał mężczyźnie woreczek ziarenek soi i powiedział: "Tylko go nie otwieraj, a kiedy ona ci się pojawi dziś w nocy, zapytaj ją, ile jest ziarenek w woreczku". Kiedy mężczyzna zadał to pytanie duchowi, on uciekł, by już nigdy nie powrócić. "Dlaczego?? zapytał później mężczyzna Mistrza. Mistrz się uśmiechnął. "Czy to nie dziwne, że twój duch wiedział tylko to, co ty wiedziałeś?" zapytał.
PODRÓŻNIK - Podróżnik wrócił do swego ludu, żądnego wiedzy o Amazonii. Ale jak mógł wyrazić słowami wrażenie swojego serca, kiedy kontemplował kwiaty przejmująco piękne i słuchał nocnych odgłosów lasu? Jak przekazać to, co czuł w sercu, gdy uświadomił sobie niebezpieczeństwo ze strony dzikich zwierząt lub gdy prowadził łódkę przez niepewne wody rzeki? Powiedział: - Idźcie i odkryjcie to sami. Nic nie zastąpi własnego ryzyka i osobistego doświadczenia. Wszakże dla orientacji wykreślił mapę Amazonii; bo czyż nie znał każdego zakrętu i zakola rzeki oraz jak była szeroka i jak głęboka, gdzie były wodospady i kaskady? Podróżnik żałował przez całe życie, że sporządził tę mapę. Byłoby lepiej, gdyby jej nie zrobił. Mówi się, że Budda stanowczo odmawiał mówienia o Bogu. Prawdopodobnie zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa sporządzania map potencjalnych podróżników.
Przepiękne teksty wielkiego Jogina Sri Nisargadatty Maharaja (1897 - 1981)
Pytania i odpowiedzi (poniższe teksty, losowo
wyświetlane, dopracowałam na potrzeby
katolików - Wiesław Matuch)
PYTANIE: Jeżeli Dusza nie daje nam znać o sobie, nie warto nawet o niej mówić. ODPOWIEDŹ: Ale ona jest. Nie można temu przeczyć. Ona jest. W głębiach i w mroku - tajemnica nad tajemnicami. Ona istnieje, podczas gdy wszystko inne tylko się zdarza. PYTANIE: Czy jest niepoznawalna? ODPOWIEDŹ: Trwa poza wiedzą i niewiedzą. Ale wolałbym mówić, że jest poznawalna, bo jeśli w ogóle coś poznajemy, to właśnie ową Rzeczywistość. PYTANIE: Czy cechą jej jest milczenie? ODPOWIEDŹ: Milczenie jest także cechą umysłu. Wszystkie stany i cechy pochodzą z umysłu. Tak naprawdę jest ona istotą życia, jak Bóg. A tam nudy nie ma, jest upojenie niewypowiedziane. PYTANIE: A czym jest uniesienie? ODPOWIEDŹ: Uniesienie jest zawieszeniem ludzkiej świadomości. Radzę panu, aby dał pan swemu umysłowi spokój. Niczego pan nie potrzebuje ani od ciała, ani od umysłu. Trzeba wyrzeczenia. Wyraźnie o tym nauczał Jezus. Jakże kościół daleko odszedł od tej nauki. Nie zostało nic. Nikt nie poznaje Boga w sobie, nawet gdy przystępuje do Komunii św. Jakże niewiele osób jednoczy się z Jezusem na bazie miłości i poznania czym jest prawdziwy byt duszy. Osiągali to jedynie mistycy. Dziś ich brak, ponieważ świadomość i ego bardzo się rozbudowało, wykorzystując do tego technikę i dobra materialne. Szaleństwo form, zakłóciło dążenie w kierunku tego co niewidzialne. Dziś dla ludzi liczy się jedynie to, co widać. Można ów defekt cywilizacyjny przezwyciężyć, ale należy o tym problemie mówić i dawać przykład życia samemu.
Tęsknota:
Nie wiem dlaczego Cię pokochałam, dlaczego sercu bez Ciebie źle, dlaczego serce tak mocno bije, gdy oczy Twoje mijają mnie.
Ryszard
Kapuściński:
Tak, z malarstwa możemy bardzo wiele czerpać dla literatury. Dla mnie to najwspanialsze źródło wszelkich, również warsztatowych pomysłów - wszystko tkwi w malarstwie. Otóż forma malarskiego kolażu byłaby najlepszym odpowiednikiem tekstów, które tworzę. To znaczy wybieram różne środki, różne rzeczy, nie zastanawiając się nad ich klasyfikacją - zostawiam to krytykom - piszę tak, jak mi się najlepiej wyrazi. Dlaczego napisałem ten czy inny tekst prozą? Dlaczego piszę wiersze? Ponieważ są rzeczy, których nie da się inaczej wyrazić. Nie zastanawiam się wtedy, czy jest to "czysty" - w znaczeniu klasycznej definicji - reportaż, esej czy wiersz. A wszystko, co piszę, piszę poprzez siebie.
Cytaty Przemówienia Papieża Jana Pawła II w parlamencie polskim z 11 czerwca
1999
Przypadająca w tym roku sześćdziesiąta rocznica wybuchu II wojny światowej oraz dziesiąta rocznica wydarzeń, o których wspominaliśmy, winna stać się okazją dla wszystkich Polaków do refleksji nad darem wolności "danej" i równocześnie "zadanej". Wolności wymagającej nieustannego wysiłku w jej umacnianiu i odpowiedzialnym przeżywaniu. Niech wspaniałe świadectwa miłości Ojczyzny, bezinteresowności i heroizmu, jakich mamy wiele w naszej historii, będą wyzwaniem do zbiorowego poświęcenia wielkim narodowym celom, gdyż "najwspanialszym wypełnieniem wolności jest miłość, która urzeczywistnia się w oddaniu i służbie" (Redemptor Hominis, 21).
Tęsknota:
Smutne są wieczory bez gwiazd na niebie, lecz jeszcze smutniejsze są dni bez ciebie.
Minęły już prawie dwa lata od wydania mojej książki Bloodline ofthe Holy Grail
(Krew z krwi Jezusa1). Tych, którzy jej nie czytali (ani trzyczęściowego
artykułu, który ukazał się w poprzednich numerach Nexusa2) wyjaśniam, że
chodziło tam o badania mesjanistycznej linii krwi Jezusa, która istnieje do
dzisiaj. Mowa tam była również o ewangeliach Nowego Testamentu w odniesieniu do
materiałów historycznych pochodzących z tamtych czasów z “pierwszej ręki"
wymienianych zarówno w chrześcijańskich, jak i żydowskich archiwach. W ich
kontekście omówione zostało także, w jaki sposób Kościół Rzymskokatolicki
zniekształcił najwcześniejsze przekazy, tak aby mogły one służyć jego
politycznym celom.
Pomijając kontrowersyjną doktrynę głoszącą, że Jezusa zrodziła dziewica i że był
on “jedynym i tylko jedynym" synem Boga (definicje te nie istniały w
oryginalnych, przedrzymskich tekstach), zawarte w Nowym Testamencie ewangelie
Mateusza i Łukasza podają rodowód Jezusa, wywodząc go z rodu Dawida
Izraelskiego, rodu królów Izraela. Doprowadziło to do pytania, które zadawałem
sobie częściej od innych. A brzmi ono (w różnych formach) następująco: Co było
takiego niezwykłego w tej szczególnej linii krwi?
Zważywszy na to, że dynastyczni spadkobiercy Jezusa wyraźnie zaznaczyli swoją
obecność w ciągu ostatnich 2000 lat w sprawach dotyczących królów i polityki –
rodzina ta niezmiennie popierała demokrację konstytucyjną przeciwstawiając ją
kontroli hierarchii kościelnej. Jej status wynika z tego, że Jezus był w prostej
linii potomkiem króla Dawida.
Co uczyniło linię krwi Dawida tak ważną i tak różną od pozostałych? Właśnie to
pytanie skierowało mnie na drogę, która zaowocowała kolejną książką, Genesis of
the Grail Kings (Potomkowie Dawida i Jezusa3) przedstawiającą historię linii
mesjanistycznej od samego jej początku.
Biblia podaje, że wywodzi się ona od Adama i Ewy, których trzeci syn Set,
założył ród, który poprzez Matuzalema i Noego dochodzi ostatecznie do Abrahama,
Wielkiego Patriarchy Narodu Żydowskiego. Mówi ona, że Abraham poprowadził swoją
rodzinę z Mezopotamii (obecnie Irak) na zachód do Kanaanu (Palestyny), skąd
część jego potomków przeniosła się do Egiptu. Po kilku pokoleniach wrócili oni
do Kanaan, gdzie ostatecznie Dawid Betlejemski został królem nowo powstałego
Królestwa Izraela.
Jeśli przyjrzymy się tej historii, tak jak jest ona przedstawiana w księgach
Starego Testamentu, ujrzymy fascynującą opowieść, ale nie zobaczymy niczego, co
by wyjaśniało, dlaczego ród Dawida jest szczególny. W rzeczywistości sprawa
wygląda wręcz odwrotnie. Jego przodkowie przedstawiani są jako włóczykije
poszukujący nowych terytoriów, którzy nic nie znaczyli, aż do czasu nastania
króla Dawida. Biblijna historia tego rodu pod żadnym względem nie przypomina
dziejów innych współczesnych mu rodów, na przykład faraonów Starożytnego Egiptu.
Ich znaczenie, jak się nam mówi, opiera się na tym, że (od czasów Abrahama) są
oni uważani za “wybrańców Boga". Ale nawet to określenie nas nie zadowala,
ponieważ ich Bóg, jak podaje Biblia, prowadził ich przez kolejne klęski głodu,
wojny i inne nie kończące się udręki. Co więcej, biorąc to wszystko pod uwagę.
Hebrajczycy tamtych czasów sprawiają wrażenie niezbyt bystrych!
Tak więc mamy do wyboru dwie możliwości: albo Dawid wcale nie był potomkiem
Abrahama i został, po prostu, dopisany do tej listy przez późniejszych autorów,
albo przedstawiono nam mocno zniekształconą historię początków tej rodziny –
wersję stworzoną w celu podtrzymania tworzącej się żydowskiej wiary, która nie
była odzwierciedleniem prawdy historycznej.
Zastanawiając się nad tą sprawą przypomniały mi się moje doświadczenia z
badaniem Nowego Testamentu. Znane nam od stuleci teksty ewangelii mają niewiele
wspólnego z relacjami pochodzącymi z pierwszej ręki z czasów, w których
rozgrywały się opisywane wydarzenia. Nowy Testament, jak już wiemy, został
poddany w IV wieku przez biskupów kompilacji, w taki sposób, aby wspierał nowo
narodzoną wiarę chrześcijańską. Czyżby żydowscy skrybowie zrobili wcześniej to
samo?
Było oczywiste, że aby to stwierdzić, będę musiał dotrzeć do starszych tekstów.
Problem polegał na tym, że najwcześniejsze pisma hebrajskie (które zostały
zinterpretowane wiele stuleci później) były spisane między VI i I wiekiem przed
naszą erą, przeto jest mało prawdopodobne, aby były wiarygodne, jeśli chodzi o
wydarzenia, które miały miejsce tysiące lat wcześniej. Stało się niemal pewne,
że ta sprawa tak właśnie się ma, bowiem kiedy pisano te księgi po raz pierwszy,
ich zadaniem było przekazanie historii, która podtrzymywała zasady wiary
żydowskiej – wiary, która wyłoniła się dopiero w następnych pokoleniach.
Zważywszy że pierwsza grupa tych ksiąg napisana została w czasach, kiedy Żydzi
znajdowali się w babilońskiej niewoli, to znaczy w VI wieku przed naszą erą,
jest oczywiste, że to właśnie w księgach babilońskich należy szukać oryginalnych
zapisów z tamtych czasów. Niezaprzeczalnym faktem jest to, że całość
patriarchalnej historii Starego Testamentu, począwszy od Adama, przez około 19
kolejnych pokoleń, aż do Abrahama, to dzieje mezopotamskie. A dokładniej,
historia ta zaczyna się w czasach Sumerów zamieszkujących południowe tereny
Mezopotamii, gdzie znajdowała się porośnięta trawą delta Eufratu, którą ich
starożytni przodkowie nazywali Edenem.
W czasie badań prowadzonych podczas pracy nad książką Bloodline ofthe Holy Grail
(Krew z krwi Jezusa) odkryłem, że dobrym źródłem informacji przedstawiającym
kulisy wydarzeń są różne ewangelie i teksty, które nie zostały włączone do
kanonicznego Nowego Testamentu. Pomyślałem także, że niektóre z nich mogą
odnosić się do Starego Testamentu. Na przykład księgi Henocha i Jubileuszy
należą do tych, które nie zostały doń włączone.
Kolejną księgą, do której jest wiele odnośników w Starym Testamencie, w księgach
Jozuego i Samuela, jest Księga Jaszara4 (10.13). Pomimo jej bezspornego
znaczenia nie została ona ostatecznie włączona do Starego Testamentu.
Jeszcze dwie inne prace są cytowane w Biblii. Księga Liczb powołuje się na
Księgę Wojen Jehowy5 (21.14), zaś Księga Izajasza odsyła nas do Księgi Jehowy6
(34.16).
Co to za księgi? Gdzie one są? Są wymieniane w Starym Testamencie (co oznacza,
że go poprzedzają) i wszystkie są cytowane z racji ich wagi. Dlaczego redaktorzy
uznali za konieczne usunięcie ich w czasie selekcji?
W trakcie szukania odpowiedzi na to pytanie oraz analizy zawartości Starego
Testamentu przed jego wypaczeniem okazało się, że w anglojęzycznych bibliach
słowa “Pan" używa się w ogólnym kontekście, podczas gdy w tekstach
wcześniejszych występuje wyraźne zróżnicowanie między “Jehowa" i “Pan".
Często zastanawiano się, dlaczego biblijny Bóg Hebrajczyków prowadził ich
poddając ich próbom i cierpieniom, sprowadzając na nich powodzie i katastrofy, a
(od czasu do czasu) ukazywał zupełnie odmienne, pełne litości oblicze. Odpowiedź
na ten dylemat brzmi następująco: chociaż obecnie obie religie, żydowska i
chrześcijańska, uznają “jednego i jedynego Boga", początkowo występowała znaczna
różnica między Jehową i Panem. Były to w rzeczywistości dwa różne bóstwa. Bóg,
którego zastępczo (ponieważ jego imię było niewymawialne) nazywano Jehową, był
tradycyjnie bogiem burz, gniewu i zemsty, natomiast bóg, którego zwano Panem,
był bogiem żyzności, płodności i mądrości.
Jak zatem nazywano Pana we wczesnych rękopisach? Określano go, po prostu,
dominującym hebrajskim słowem “Adon" odpowiadającym znaczeniowo słowu “Pan". Z
kolei Jehowy nie nazywano na początku żadnym konkretnym imieniem i nawet Biblia
powiada, że Bóg Abrahama nazywany był “El Szaddai", co znaczy “Wyniosła Góra".
Zastępcza nazwa, Jehowa, pochodzi od oryginalnego hebrajskiego tetragramu, to
jest czterech hebrajskich liter, YHWH, które oznaczają “Jestem tym, który jest"
– podobno tym słowem Bóg zwrócił się do Mojżesza na górze Synaj, setki lat po
Abrahamie. “Jehowa" nie był więc imieniem, zaś wczesne manuskrypty mówią po
prostu o “El Szaddai", a o jego odpowiedniku o przeciwnym charakterze – “Adon".
Wśród Kananejczyków bogowie ci nosili odpowiednio imiona “El Eljon" (“Alijan") i
“Baal", które miały dokładnie takie same znaczenia (“Wyniosła Góra" i “Pan").
W naszych współczesnych bibliach określenia “Bóg" i “Pan" używane są wymiennie,
jak gdyby dotyczyły jednej i tej samej postaci, lecz początkowo wcale tak nie
było. Jeden z nich był bogiem mściwym (nienawidzącym ludzi), a drugi bogiem o
charakterze socjalnym (podporą ludzi), i każdy z nich miał żony, synów i córki.
Stare pisma mówią, że przez cały patriarchalny okres Izraelici pasjonowali się
czczeniem Adona, Pana, lecz przy każdej okazji El Szaddai (bóg burzy, Jehowa)
brał odwet w postaci powodzi, burz, głodu i destrukcji. Nawet przy samym końcu
(około roku 600 p.n.e.) Biblia podaje, że Jerozolima została zniszczona z
rozkazu Jehowy, zaś dziesiątki tysięcy Żydów dostały się do babilońskiej
niewoli, dlatego że ich król (potomek króla Dawida) wzniósł ołtarze na cześć
Baala, czyli Adona.
To właśnie w czasie tej niewoli Izraelici osłabli i ostatecznie dali za wygraną.
Zdecydowali poddać się “Bogu Gniewu" i stworzyli nową religię z najzwyklejszego
strachu przed jego karą. Właśnie w tym czasie po raz pierwszy pojawiło się imię
Jehowa – było to zaledwie 500 lat przed Jezusem.
Konsekwentnie Kościół Chrześcijański przyjął również Jehowę nazywając go po
prostu “Bogiem", zaś wszystkie społeczne aspekty Adona zostały odrzucone. Obie
religie zaczęły od tego momentu opierać się na wierze w strach, obawie przed
karą. Nawet jeszcze dziś ich wyznawcy określani są jako żyjący w “bojaźni
bożej".
Gdzież zatem jesteśmy? Otóż wiemy, że w ramach całego panteonu bogów i bogiń (z
których wiele ma swoje odnośniki w Biblii) istniało dwóch głównych
przeciwstawnych bogów. W różnych religiach znani oni byli pod nazwami El Eljon i
Baal, El Szaddai i Adon, Aryman i Mazda (Ormuzd), Jehowa i Pan, Bóg i Ojciec –
wszystko to są nazwy o charakterze tytularnym, nie ich nazwy własne.
Kim więc w rzeczywistości byli ci bogowie? Aby znaleźć odpowiedź na to pytanie,
nie musimy szukać zbyt daleko, wystarczy tylko sprawdzić miejsce, w którym ci
bogowie działali. Starokananejskie teksty (odkryte w Syrii w latach
dwudziestych) powiadają, że ich dwory znajdowały się w dolinach Tygrysu i
Eufratu, w Mezopotamii, w sumeryjskiej delcie położonej nad Zatoką Perską zwanej
Eden.
Jak zatem starożytni Sumerowie nazywali tych dwóch bogów? Jakie mieli imiona?
Jesteśmy w stanie śledzić sumeryjskie teksty wstecz aż do 3 700 lat p.n.e.
Wszystkie one mówią, że interesujący nas bogowie byli braćmi. W Sumerze bóg
burz, który ostatecznie stał się znany pod imieniem Jehowy, nazywany był “Enlil"
lub “Ilu-kur-gal" (co znaczyło “Władca Gór"), zaś jego brat, który stał się
Adonem, nazywany był “Enki". Imię to ma duże znaczenie w naszej historii,
ponieważ “Enki" znaczy “archetyp" (pierwowzór, prototyp).
To właśnie te wczesne syryjskie manuskrypty powiadają nam, że to Enlil
sprowadził Potop, a także zniszczył Ur i Babilon, to on cały czas sprzeciwiał
się kształceniu i oświeceniu rodzaju ludzkiego. Wczesnosumeryjskie teksty podają
także, że to Enlil zrównał z ziemią Sodomę i Gomorę nad Martwym Morzem i wcale
nie dlatego, że były to siedliska nieprawości, jak się nas uczy, ale dlatego że
były to ośrodki mądrości i nauczania.
Z kolei Enki był tym, który mimo sprzeciwu swojego brata, obdarował Sumerów
dostępem do Drzewa Wiedzy i Drzewa Życia. To właśnie on opracował strategię
ucieczki przed Potopem i przekazał Tablice Przeznaczenia, które przetrwały czas
– tablice praw naukowych, które stały się fundamentem pierwszych szkół tajemnic
w Egipcie.
W wielu księgach jest mowa o hermetycznej szkole Tutmosisa III, który panował w
Egipcie około roku 1450 p.n.e. Nie jest jednak powszechnie wiadome, że szkoła,
którą odziedziczył, była z Królewskiego Dworu Smoka i została założona przez
kapłanów Mendes około roku 2200 p.n.e., a następnie ratyfikowana przez
pochodzącą z dwunastej dynastii królową Sobeknefru.
Ten królewsko-kapłański zakon przeszedł z Egiptu do królów Jerozolimy; do
czarnomorskich książąt Scytii i na Bałkany – w szczególności do węgierskiego
domu królewskiego, wywodzący się z którego król Sigizmund (Zygmunt) restytuował
600 lat temu dwór. Dziś istnieje on pod postacią Królewskiego Dworu Smoczej
Monarchii i po 4000 lat jest to najstarszy monarszy dwór na świecie.
Jakie były jednak najwcześniejsze cele i ambicje zakonu – jeszcze w czasach
faraonów? Chodziło o zachowanie i rozwinięcie alchemicznej mocy Królewskiej Krwi
Pana Enki, Archetypu (Pierwowzoru).
Królowie wczesnej sukcesji (którzy panowali w Sumerze i Egipcie, zanim stali się
królami Izraela) byli namaszczani w chwili koronacji tłuszczem smoka (świętego
krokodyla). Ta święta bestia nosiła w Egipcie nazwę Messeh (od której pochodzi
hebrajskie słowo oznaczające “namaszczać"), zaś królów tej dynastycznej sukcesji
zawsze nazywano “Smokami" lub “Mesjaszami" (czyli “Namaszczonymi").
W czasach wojen, kiedy łączyły się armie kilku królestw, wybierano naczelnego
dowódcę i nazywano go “Wielkim Smokiem" (“Królem Królów") lub “Pendrago-nem" od
starej celtyckiej formy tej nazwy.
Jedną z bardziej interesujących rzeczy pochodzących z archiwów Smoczego Dworu
jest źródłosłów słowa “monarchia". Wywodzi się ono z początków kultury
sumeryjskiej, gdzie słowa “monarchia" (“kingship") i “pokrewieństwo" (“kinship")
miały to samo znaczenie, przy czym słowo “kin" oznacza “najbliższy w krwi",
czyli krewny. Oryginalną formą słowa “kinship" było “kainship", zaś pierwszym
królem z mesjanistycznej, smoczej sukcesji był biblijny Kain, głowa królewskiego
sumeryjskiego domu Kish.
Ustaliwszy to, z miejsca dostrzegamy pierwszą anomalię w tradycyjnie podawanej
Genesis (Księdze Rodzaju), ponieważ historycznie linia Dawida i Jezusa wcale nie
wywodzi się od Seta, syna Adama i Ewy. Pochodzi ona od syna Ewy Kaina, którego
odnotowani sukcesorzy (aczkolwiek w Biblii poświęca się im bardzo mało miejsca)
byli pierwszymi królami (lub inaczej Kainami) Mezopotamii i Egiptu.
Mając to na względzie, ponowna lektura Biblii ujawnia dwa kolejne ważne fakty.
Wszyscy sądzimy, że Kain był pierwszym synem Adama i Ewy, lecz tak nie było.
Nawet Księga Rodzaju mówi nam, że nie był nim, co znajduje potwierdzenie w
stwierdzeniu Ewy, kiedy oświadcza ona Adamowi, że ojcem Kaina jest Pan. Kim był
ten “Pan"? Pan to Adon, zaś Adon to Enki. Nawet dane pochodzące spoza Biblii,
hebrajskiego Talmudu i Midrasz, wyraźnie stwierdzają, że Kain nie był synem
Adama.
Czego jeszcze błędnie uczono nas na temat tego okresu historii? Księga Rodzaju
(w formie anglojęzycznej) powiada nam, że Kain “uprawiał rolę" (tekst
polskojęzycznej wersji Biblii brzmi identycznie – Księga Rodzaju 4.3). Jednak
oryginalne teksty wcale tego nie mówią. Podają one, że “miał on zwierzchnictwo
nad Ziemią", co znaczy zupełnie co innego, biorąc pod uwagę jego królewski
status.
Wydaje się, że interpretatorzy Biblii mieli nieustające kłopoty ze słowem
“Ziemia", często tłumacząc je jako “grunt", “glina" lub “pył". Pierwotne teksty
odnosiły się jednak do “Ziemi". Nawet jeśli chodzi o Adama i Ewę tłumacze
wszystko poplątali. Biblia mówi: “Stworzył mężczyznę i kobietę i nazwał ich
imieniem Adam". Starsze zapiski używają pełniejszej nazwy: “Adama", co oznacza
“Ziemi", lecz nie znaczy, że stworzył ich z ziemi, a jedynie, że byli “Ziemi"
lub, jak to bardzo precyzyjnie tłumaczy Anchor Hebrew Bibie, byli oni “ziemscy,
śmiertelni".
Można by jeszcze wiele mówić na temat historii Adama i Ewy i o tym, jak powstali
oni w wyniku klinicznego klonowania. Pisarze, tacy jak na przykład Zecharia
Sitchin, napisali wiele na ten temat, zaś moja nowa książka porusza ten temat
jeszcze dogłębniej. Nie będę snuł obecnie rozważań w tej sprawie, ponieważ chcę
przejść bezpośrednio do alchemii Mesjanistycznej Linii Krwi Smoczych Królów
Ziemi. Dodam jedynie, że sumeiyjskie zapisy głoszą, iż około 6 000 lat temu Adam
i Ewa (znani wówczas pod imionami “Atabba" i “Awa", zaś łącznie jako “Adama")
byli wychowywani przez Enki i jego siostrę-żonę Nin-khursag w celu królowania w
Domu Shimti. W języku sumeryjskim słowo Shi-im-ti oznacza “oddech-wiatr-życie".
Adam z całą pewnością nie był pierwszym człowiekiem na Ziemi, lecz był pierwszym
z alchemicznie pomyślanego rodu królewskiego. Nin-khursag zwana była “Panią
Zarodka" lub “Panią Życia" i była zastępczą matką Attaba i Awa, którzy zostali
stworzeni z ludzkiego jaja zapłodnionego przez Pana Enki.
Właśnie dlatego, że Nin-khursag nosiła tytuł “Pani Życia", Hebrajczycy nadali
później Awie (Ewie) ten sam tytuł. I rzeczywiście imię Awa (lub Ewa) znaczyło
później “Życie". Jest tu jeszcze jedna interesująca paralela, która wynika z
różnicy znaczeń między podobnie brzmiącymi wyrażeniami w języku sumeryjskim.
Otóż “Pani Życia" brzmi po sumeryjsku Nin-ti (przy czym Nin znaczy “Pani", zaś
“ti" – “Życie"), zaś inne sumeryjskie słowo, “ti" (z dłużej wymawianym “i"),
oznacza żebro. Stąd też wzięło się pomieszanie przez Hebrajczyków znaczeń tych
dwóch słów – “ti" i “ti" – czego konsekwencją było powiązanie Ewy z żebrem
Adama.
Zarówno Enki, jak i Nin-khursag (wraz z ich bratem Emilem, późniejszym Jehową)
należeli do panteonu bogów i bogiń, który nazywano Anunnaki, czyli “Niebo
zstąpiło na Ziemię". W Psalmie 82 jest wzmianka o Wielkim Zgromadzeniu Anunnaki
(w późniejszym czasie zwanym Dworem Elohima), podczas którego Jehowa próbuje
przejąć władzę nad pozostałymi bogami.
Zgodnie z tradycją Smoka ważność Kaina polegała na tym, że był on bezpośrednim
dziełem Enki i Awy (Ewy), w związku z czym jego krew była w trzech czwartych
krwią Anunnaki. Jego przyrodni bracia Hevel i Satanael (bardziej znani pod
imionami Abel i Set) mieli mniej niż połowę krwi Anunnaki, ponieważ byli synami
Atabba i Awa (Adama i Ewy).
Krew (pochodzenie) Kaina była tak bardzo nadrzędna, że mówiono, iż krew jego
brata, Abla, była w porównaniu z nią “Ziemska". Kain, jak mówią starożytne
teksty, “wznosił się wysoko ponad Ablem", tak że krew jego brata wsiąkła w
ziemię. Niestety to oryginalne określenie zostało błędnie przetłumaczone i
włączone do współczesnej Biblii w postaci: “Kain wzniósł się ponad Abla i rozlał
jego krew po ziemi". Znaczenie tego, jak widać, jest zupełnie inne.
Możemy teraz przenieść się bliżej współczesności i rozważyć sprawę najstarszego
“Grant of Arms" (dar szlachectwa, uszlachcenie, nadanie herbu) w dziejach
monarchów – uszlachcenia, które wyznacza Mesjanistyczną Krew Smoka na wsze
czasy. Sumerowie określali to insygnium słowem Gra-al. Brzmi znajomo,
nieprawdaż? Jednak z Biblii znamy to jako “Znamię Kaina" (“Dał też Pan znamię
Kainowi..." – Księga Rodzaju, 4.15).
Znamię to Kościół przedstawia nam jako swego rodzaju przekleństwo. Lecz wiedząc
już to, co wiemy, Biblia faktycznie tego nie mówi. Mówi ona, że w wyniku wdania
się w spór z Jehową dotyczący posłuszeństwa Kain obawiał się o swoje życie.
Podaje się nam, że Pan naznaczył Kaina znamieniem i zaprzysiągł siedmiokrotną
zemstę jego nieprzyjaciołom.
Nikt nie potrafił nigdy wytłumaczyć, dlaczego Jehowa miałby chronić Kaina, który
się mu sprzeciwiał. W rzeczywistości to nie było postanowienie Jehowy. To nie on
był protektorem Kaina. Jest powiedziane, że “znamię" nadane zostało Kainowi
przez Pana (Adon, Enki), który był jego ojcem.
Mało kto zastanawiał się kiedykolwiek, kim są nieprzyjaciele Kaina, o których
mówi Księga Rodzaju. Któż to mógł być? Skąd się wzięli? Według Biblii na Ziemi
byli w owym czasie tylko Adam i Ewa oraz ich synowie Kain i Abel, przy czym Kain
miał niebawem zabić Abla. Jeśli uznamy ten tekst za prawdziwy, to będziemy
musieli stwierdzić, że nie było wówczas nikogo, kto mógłby być nieprzyjacielem
Kaina!
Czymże więc był ten sumeryjski Gra-al, który Biblia zwie “Znamieniem Kaina"? Był
to pełen godności herb w postaci “Pucharu Wody" lub Rosi-Crucis (“Puchar Rosy"),
który istnieje we wszystkich zapiskach (włącznie z egipskimi, fenickimi i
hebrajskimi annałami) w postaci zwróconego ku górze czerwonego krzyża
umieszczonego w środku koła. Na przestrzeni wieków znak ten ulegał różnym
modyfikacjom i upiększeniom, lecz jego istota pozostała nie zmieniona i uznaje
się go za oryginalny symbol Świętego Graala.
Kolejna nieprawidłowość zawarta w Księdze Rodzaju znajduje się w miejscu, w
którym mówi ona, że Kain znalazł sobie żonę. Należy zatem zapytać, kim byli jej
rodzice, skoro Adam i Ewa byli wówczas jedyną żyjącą parą? Nie wdając się w
wyjaśnienie tej niedorzeczności Księga Rodzaju przechodzi do wyliczania imion
potomków Kaina!
To oznacza, że pewne bardzo ważne informacje zostały usunięte ze Starego
Testamentu. Jest oczywiste, że w tamtych czasach na Ziemi było już wielu ludzi i
ich dzieje znaleźć można w źródłach pozabiblijnych. Pomijając teksty
sumeryjskie, znacznie więcej informacji na ten temat znaleźć można nawet w
tekstach hebrajskich i wczesnochrześcijańskich.
W celu przedłużenia linii Kaina został on ożeniony ze swoją siostrą przyrodnią –
księżniczką czystej krwi Anunnaki, Luluwą. Jej ojcem był Enki, zaś matką Lilith,
wnuczka Enlila. Biblia nie podaje imienia żony Kaina, niemniej podaje imię ich
młodszego syna, Henocha, z kolei teksty sumeryjskie podają imię ich starszego
syna, dziedzica tronu, Atuna, który jest bardziej znany pod imieniem Etana, król
Kish.
O Etanie mówi się, że “przechadzał się z bogami" i był karmiony z “Rośliny
Narodzin" (lub “Drzewa Życia", jak podaje Księga Rodzaju). Od tej chwili
królowie tej linii byli określani jako gałęzie Drzewa, przy czym starożytnym
odpowiednikiem słowa “gałąź" było słowo klone (“klon"). Później owa “Roślina"
lub “Drzewo" zostało przedefiniowane na “Winorośl" i stąd Gra-al. W ten sposób
Winorośl i Mesjanistyczna Linia Krwi (rodowód) zespoliły się w jedno pojęcie w
literaturze kolejnych stuleci.
Poprzez tworzenie odpowiednich związków ta królewska linia była tak
kształtowana, aby móc pełnić przywódczą rolę. Jej sukcesorzy zawsze przewyższali
sobie współczesnych pod względem wiedzy, kultury, świadomości, mądrości i
intuicji. Aby zachować czystość krwi, zawsze zawierali małżeństwa ze ściśle
spokrewnionymi ze sobą partnerami.
Wiedziano, że dominujący gen dziedzictwa jest przenoszony z krwią matki. Dziś
nazywamy to “mitochondrialnym DNA". W ten oto sposób zrodziła się tradycja,
którą odziedziczyli ich królewscy spadkobiercy w Egipcie i późniejsi władcy
celtyccy. Prawdziwy status królewski był utrzymywany i przekazywany poprzez
kobietę i z tego względu królewskie małżeństwa były strategicznie zawierane z
przyrodnimi maternalnymi siostrami (wspólna matka) lub ciotecznymi kuzynami.
Dotarłszy do miejsca, w którym po raz pierwszy padła nazwa Drzewo Życia, to
znaczy do około 3 500 roku p.n.e., zaczniemy teraz poznawać zasady, przy pomocy
których ród królewski od jego prapoczątków odżywiany był doustnie składnikami
pochodzącymi z ludzkiego ciała. Praktyka ta była kontynuowana przez ponad 1000
lat, aż do chwili gdy program żywienia zyskał postać w pełni naukową i
alchemiczną.
Zanim zagłębimy się w szczegóły królewskiej diety, warto zastanowić się,
dlaczego tak ważna, pochodząca od Kaina, linia krwi królewskiej została ze
względów strategicznych zignorowana przez Hebrajczyków i Kościół Katolicki na
rzecz równoległej, młodszej linii wywodzącej się od syna Adama, Seta. Dlaczego
bojaźliwi uczniowie EnhIa-Jehowy ostatecznie odżegnali się od dynastii Kaina?
Księga Rodzaju Starego Testamentu podaje rodowody pochodzące od Kaina i jego
przyrodniego brata Seta. Warto jednak zauważyć, że imiona figurujące na tych
listach w pierwszych pokoleniach są bardzo podobne, mimo iż podawane są w innym
porządku: Henoch – Enosz, Irad – Jered, Machujael – Mahalaleel, Metuszael –
Metuszelach i Lamek – Lamek.
Biorąc to pod uwagę, często wysuwano przypuszczenie, że linia pochodząca od Seta
aż do Noego, syna Lameka, była (niezbyt zręcznie) zakamuflowana przez
kompilatorów Biblii w celu ukrycia, że w rzeczywistości pochodziła ona aż do
czasów Noego od Kaina. Jeśli rzeczywiście tak było, wówczas w czasie życia Noego
musiało wydarzyć się coś, co spowodowało konieczność ukrycia przez późniejszych
historiografów rzeczywistego pochodzenia jego przodków. Odpowiedzi na to należy
szukać w samej Biblii.
W tym momencie historii rodziny mściwy Jehowa najwidoczniej ostrzegł Noego i
jego synów przed spożywaniem krwi – edykt ten stał się bardzo ważny i zaważył na
późniejszym stylu życia żydów. Od dawna żydowskim zwyczajem jest wieszanie
mięsa, aby ściekła z niego krew, zanim zostanie ono ugotowane i zjedzone.
Natomiast w tradycji chrześcijańskiej, wręcz przeciwnie, symboliczne spożywanie
krwi jest bardzo ważne. Zwyczajem chrześcijan jest przyjmowanie sakramentu
Komunii, w czasie którego pite jest wino z poświęconego kielicha symbolizujące
krew Jezusa, życiodajną krew Mesjanistycznej Winorośli.
Być może ten chrześcijański zwyczaj jest nawrotem do odległego, pochodzącego
jeszcze z czasów sprzed Noego, rytuału, któremu sprzeciwił się Jehowa? Jeśli tak
rzeczywiście jest, to być może kielich będący symbolem kobiety odnoszącym się od
zarania dziejów do macicy, odnosił się również do ekstraktu z krwi
menstruacyjnej? Odpowiedź na te pytania brzmi: “Tak". Taki był właśnie ten
zwyczaj, lecz nie był on aż tak podejrzany (odpychający), jak to się może
wydawać. Kto z nas wie lub stara się dociec, skąd biorą się spożywane dziś leki
oraz różne suplementy. Co więcej, ci, którzy to wiedzą, niechętnie o tym mówią.
I tak na przykład hormon Premarin wytwarzany jest z moczu klaczy, a niektóre
hormony wzrostu z Escherichia coli (pałeczka okrężnicy), bakterii znajdującej
się w kale.
Ekstrakt krwi, o który chodzi, nie pochodził pierwotnie z ludzkiej krwi, lecz z
poświęconej księżycowej esencji Anunnaki, to znaczy od Nin-khursag, siostry
Enki, zwanej Panią Życia. Uważano go za najpotężniejszą siłę życiową i nazywano
“Gwiezdnym Ogniem". Królewska linia została zrodzona z łona Nin-khursag i to
właśnie jej krwią, boskim Gwiezdnym Ogniem, dokarmiano dodatkowo Smoczy ród.
W Starożytnym Egipcie Nin-khursag była czczona pod postacią Izis i pod obydwoma
imionami była ona matką mesjanistycznej linii (rodu), ponieważ to jej gen był
twórcą “Początku", “Gene-Izis", lub – jak określali to Grecy – Genesis.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że edykt zabraniający spożywania krwi nie
pochodził od Enki Mądrego, lecz Enlila-Jehowy – Boga Gniewu, który zesłał Potop,
spustoszył Ur i Babilon oraz usiłował zmylić Adama, mówiąc, że umrze, jeśli
spróbuje zjeść owoc z Drzewa Wiedzy. Nie był to bóg kochający ludzi i
sumeryjskie teksty mówią to jasno. Ponieważ zabronił on spożywania krwi, należy
sądzić, że nie był to edykt mający na celu dobro Noego i jego następców, ale
raczej ich szkodę.
W ścisłej recepturze Gwiezdnego Ognia znajdowała się księżycowa esencja Bogini,
lecz nawet w warunkach naszego ziemskiego środowiska wydzielina menstruacyjna
zawiera w sobie najwartościowsze endokrynologiczne składniki, w szczególności
pochodzące z szyszynki i przysadki mózgowej. To właśnie szyszynka była zawsze
łączona bezpośrednio z Drzewem Życia, gdyż uważano, że ten maleńki gruczoł
wydziela substancję zapewniającą długie aktywne życie zwaną somą lub według
Greków – ambrozją.
W kręgach mistycznych menstruacyjnej “flow-er" (“ta, która płynie") od dawna
przypisuje się nazwę “flower" (“kwiat") i przedstawia się ją symbolicznie jako
kwiat lilii lub lotosu. W rzeczywistości definicja “flow-er" stanowi rdzeń
współczesnego słowa “flower". W starożytnym Sumerze najważniejsze kobiety z rodu
Smoka traktowano jak lilie i nadawano im takie imiona, jak Liii, Luluwa, Lilith,
Lilutu czy Lillette.
W wyobrażeniach malarskich Mesjanistyczny Smok zdradzał niewielkie podobieństwo
do uskrzydlonej, dyszącej ogniem bestii z późniejszej zachodniej mitologii. Był
to zasadniczo wąż o olbrzymich szczękach posiadający cztery nogi, podobny do
krokodyla lub warana. Był to święty Messeh, który nosił imię “Draco". Draco był
symbolem boskości egipskich faraonów, egipskiego lecznictwa, esseńczyków z
Qumran, a także Bistea Neptunisem (wężem morskim) europejskich następców
rybiarskich królów z dynastii Merowingów.
W starych hebrajskich Bibliach wszystkie odniesienia do węży czynione są za
pomocą słowa nahash (od źródło-słowu NHSH), lecz nie odnosi się ono do węży,
jakie znamy, to znaczy jadowitych gadów, lecz do węży w ich tradycyjnym
znaczeniu, symboli mądrości i oświecenia, bowiem słowo nahash jest czasownikiem
określającym czynność rozszyfrowywania, wynajdywania.
Węże, w tej lub innej formie, zawsze były wiązane z mądrością i uzdrawianiem i
zwyczajowo Drzewa Życia i Wiedzy są z nimi łączone. W insygniach wielu
stowarzyszeń medycznych do dzisiaj znajduje się wąż owinięty wokół Drzewa
Narodzin (Drzewa Życia). Wizerunek ten przedstawiany jest na wielu reliefach
starożytnego Sumeru jako symbol Enki.
Warto również podkreślić, że innym pospolitym symbolem medycznej profesji są dwa
węże wijące się wokół uskrzydlonej laski Hermesa. W tym przypadku również
przekazywana jest prawdziwa symbolika Gwiezdnego Ognia, zaś pochodzenia tego
symbolu można doszukiwać się w początkach szkół tajemnic i instytucji
gnostycznych8.
Starożytne teksty wyjaśniają, że laska i bliźniacze węże symbolizują rdzeń
kręgowy i sprzężony ze zmysłami system nerwowy. Dwa górne skrzydła symbolizują
dwuczłonową strukturę mózgu. Między skrzydłami, na zwieńczeniu kolumny rdzenia,
znajduje się małe wybrzuszenie, które reprezentuje szyszynkę.
Kombinację centralnie położonego symbolu szyszynki i bocznych skrzydeł przez
długi czas nazywano “Łabędziem", który w tradycyjnej symbolice Graala (tak jak w
niektórych kręgach jogistycznych) oznacza w pełni oświeconą istotę. Chodzi tu o
stan świadomości osiąganej przez średniowiecznych Rycerzy Łabędzia uosabianych
przez takie postacie, jak Perceval i Lohengrin.
Tym, którzy nie znają funkcji szyszynki i pozostałych gruczołów dokrewnych,
wyjaśniam, że szyszynka jest bardzo małym gruczołem w kształcie stożka wielkości
ziarenka kukurydzy. Położona jest ona w centralnej części mózgu na zewnątrz
półkul mózgowych i nie jest jego częścią.
Według siedemnastowiecznego francuskiego uczonego, Renę Descartesa (Kartezjusz),
szyszynka jest siedliskiem ducha – miejscem, w którym ciało i rozum łączą się ze
sobą. Starożytni Grecy traktowali ją podobnie, zaś Herofilos opisał ją w IV
wieku p.n.e. jako organ regulujący przepływ myśli. Gruczoł ten od dawna
intryguje badaczy ludzkiego ciała, ponieważ w przeciwieństwie do pozostałych
części mózgu nie jest zdublowany.
W czasach starożytnego Sumeru kapłani Anu (ojca Enhia i Enki) rozwijali i
doskonalili wielokierunkową wiedzę medyczną dotyczącą substancji ożywionych, z
menstruacyjnym Gwiezdnym Ogniem jako źródłem istotnych składników włącznie. Na
początku była to czysta księżycowa esencja Anunnaki zwana “Złotem Bogów"
podawana wyłącznie królom i królowym z rodu Smoka. Później, w Egipcie i krajach
śródziemnomorskich, menstrualny “Gwiezdny Ogień" był zbierany od świętych
dziewic-kapłanek, które czczono jako “Szkarłatne Kobiety". Wydaje się, że słowo
“rytualny" ma swoje źródło w tych praktykach i pochodzi od słowa ritu, które
określało świętą ceremonię “Czerwonego Złota".
Wydzieliny gruczołów dokrewnych są, oczywiście, do dzisiaj używane w terapii,
lecz ich składniki, takie jak melatonina i serotonina, są uzyskiwane z gruczołów
martwych zwierząt i wykazują brak bardzo ważnych elementów, które są obecne
jedynie w wydzielinach gruczołów żywych ludzi.
W symbolice ognia starożytnej alchemii “czerwień" jest synonimem metalicznego
“złota". W niektórych tradycjach (na przykład hinduskiej) “czerwień"
identyfikuje się z “czernią". Stąd bogini Kali jest zarówno “czerwona", jak i
“czarna". Kali pochodzi jednak od Sumerów, którzy twierdzili, że jest ona
Kalimath, siostrą żony Kaina, Luluwy.
Kali była główną księżniczką Domu Smoka i za sprawą jej związku z Gwiezdnym
Ogniem stała się boginią czasu, pór roku, okresów i cykli. Z tego też względu
imię jej stało się rdzeniem słowa kalendarz (kalindar) oznaczającego podział na
pory roku.
Jak z tego wynika, na początku metale alchemików nie były zwykłymi metalami,
lecz żywymi esencjami, zaś starożytne misteria nie miały charakteru
metafizycznego, ale czysto fizyczny. Pochodzenie słowa “sekret" wynika z ukrytej
wiedzy o wydzielinach (sekrecjach) gruczołów dokrewnych. Ritu (“czerwień" lub
“czerń") oznaczało prawdę. Pochodzi od niego nie tylko słowo “rytualny", ale
również “rite" (“obrządek"), “root" (“korzeń") i “red" (“czerwień"). Powiadano,
że ritu objawia się w formie materii fizycznej najczystszego i
najszlachetniejszego ze wszystkich metali – złota. Stąd też złoto uważane było
za “ostateczną prawdę".
Podobnie jak ze słowem “sekret" ma się sprawa z innymi słowami. W starożytnym
Egipcie słowo Amen było używane do podkreślania czegoś ukrytego lub zatajonego.
Słowo “occult" (“okultystyczny", “tajemny") znaczyło dokładnie to samo, niemniej
dziś na zakończenie modlitw używamy słowa “Amen", podczas gdy słowo “okultyzm"
kojarzy się z czymś złowrogim. W rzeczywistości oba one są związane ze słowem
“sekret" i wszystkie one były w pewnych okresach związane z mistyczną nauką o
sekrecjach.
Ponieważ Kali była związana z “czernią" (będąc “czarną i piękną"), od jej
imienia wywodzi się również angielskie słowo “coal" (“węgiel"), znaczące “ten,
który jest czarny", tyle że poprzez pośrednie słowo kol. W hebrajskiej tradycji
Bath-Kol (odpowiedniczka Kali) zwana była “Córą Głosu", zaś głos był związany z
okresem dojrzewania kobiety. Tak więc łono było związane z głosem i uważano, że
Gwiezdny Ogień jest “Słowem Łona" mającym charakter wyroczni. Przeto łono
nazywano “utterer" (“przepowiadacz") lub “uterus" (“macica").
Nazwa “Szkarłatne Kobiety" jest pochodną ich bezpośredniego związku ze źródłem
Gwiezdnego Ognia. W Grecji zwano je hierodulami (“Święte Kobiety"). W
późniejszym czasie słowo to przekształcono (poprzez średniowieczny francuski na
angielski) na “harlot" (“prostytutka", “dziwka", “kurwa"). W jeżyku
wczesnogermańskim były one zwane Horesami i z czasem słowo to zostało
zangielszczone na “whores" (“kurwy"). Początkowo słowo to oznaczało jednak
“Ukochane". Jak podkreślają dobre słowniki etymologiczne, słowa te były opisami
wielkiej czci i w żadnym wypadku nie były odpowiednikami takich słów, jak
“prostytutka" i “cudzołożnica". Ich obecne potoczne znaczenie jest wynikiem
ukartowanych działań średniowiecznego Kościoła Rzymskokatolickiego mających na
celu zdeprecjonowanie szlachetnego statusu tych świętych kapłanek.
Wycofanie z życia publicznego wiedzy o prawdziwej tradycji Gwiezdnego Ognia
nastąpiło, kiedy wiedza wczesnych adeptów i późniejszych gnostyków (prawdziwych
przedchrześcijańskich chrześcijan) została zdeformowana przez fałszerzy
historycznego chrześcijaństwa. Pewien zasób oryginalnej gnosis (wiedzy o
sprawach duchowych) jest zachowany w talmudycznej i rabinicznej tradycji, lecz
żydzi i chrześcijanie głównego nurtu tych religii uczynili, ogólnie mówiąc,
wszystko, aby zniekształcić wszelkie pozostałości tej starożytnej sztuki.
Oprócz bycia “Złotem Bogów" esencja menstruacyjna Anunnaki zwana była również
“Wehikułem Światła" i stawiana na równi z mistycznymi “Wodami Kreacji" –
przepływem nieskończonej wiedzy. Dlatego Rosi-Crucis (Puchar Rosy lub Puchar Wód
identyfikowany z czerwonym krzyżem wewnątrz koła) stał się Znamieniem Kaina i
późniejszym herbem Jego królewskiego rodu.
Mówiono, że Światło pozostaje w osobie duchowo nie rozbudzonej w stanie uśpienia
i że można je pobudzić i umotywować przy pomocy duchowej energii własnej woli
oraz poprzez stałe sprawdzanie samego siebie. Nie jest to jednak jakikolwiek
proces umysłowy, ale prawdziwie wolna od myśli świadomość – bezcielesna forma
czystego Bytu.
Przypisy:
1. Laurence Gardner, Krew z krwi Jezusa – Święty Graal i tajemnica potomków
Jezusa, przekład Pawet Korombel, Wydawnictwo Da Capo, Warszawa, 1998. – Przyp.
red.
2. W polskiej edycji Nexusa artykuł ten ukazał się w poprzednich trzech
numerach: 4 (2/1999), 5 (3/1999) i 6 (4/1999). – Przyp. red.
3. Laurence Gardner, Genesis of the Grail Kings: The Pendragon Legacy of Adam
And Eve (Potomkowie Dawida i Jezusa), przekład Grażyna Gasparska, Wydawnictwo
Amber, Warszawa, 1999.
4. W Piśmie Świętym Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków
oryginalnych (Biblii Tysiąclecia) nosi ona nazwę Księgi Sprawiedliwego,
natomiast w Piśmie Świętym w Przekładzie Nowego Świata (Biblia Świadków Jehowy)
Księgi Jaszara. – Przyp. red.
5. W “Biblii Tysiąclecia" nosi ona nazwę Księgi “Wojen Pana", natomiast w Biblii
Świadków Jehowy Księgi Wojen Jehowy. – Przyp. red.
6. W “Biblii Tysiąclecia" nosi ona nazwę Księgi Pańskiej, natomiast w “Biblii
Świadków Jehowy" Księgi Jehowy. – Przyp. red.
7. W przypisach do polskojęzycznej wersji Biblii jest taka próba: “Owo znamię
było czymś co chroniło Kaina – może cechą przynależności do szczepu, który
stosuje prawo krwawej zemsty za zabicie swego członka". – Przyp. tłum.
8. Gnostycyzm to religijno-filozficzny kierunek powstały w pierwszych wiekach
chrześcijaństwa na wschodzie Cesarstwa Rzymskiego łączący elementy
chrześcijaństwa, filozofii hellenistycznej i religii wschodnich. – Przyp. tłum.
Tym, co stanowiło kluczowy problem dla EnIiIa-Jehowy, była koncepcja “istoty"
lub “samokompletności". Z kolei jego brat Enki wiedział, że ludzie, którzy
spożywali owoc Drzewa Wiedzy (mądrości Anunnaki) oraz Rośliny Narodzin
(Gwiezdnego Ognia), mogą stać się niemal równi bogom. Jehowa doskonale zdawał
sobie z tego sprawę. Księga Rodzaju mówi, że kiedy Adam zerwał owoc z Drzewa,
Jehowa rzekł: “Oto człowiek stał się taki jak My..." (Księga Rodzaju, 3.21).
Enki Mądry, Strażnik Drzewa Wiedzy, również miał inne imię w tradycji
hebrajskiej. Nazywano go Samael (Sama-El), ponieważ został mianowany Panem Sama
w północnej Mezopotamii. Nauki wczesnych szkół wiedzy tajemnej wyrażały się
bardzo zdecydowanie na temat Drzew Życia i Wiedzy i było to dokładne powtórzenie
nauk samego Enki. Było tam powiedziane:
Niczego nie można zdobyć tylko pragnieniem lub zrzucaniem odpowiedzialności na
wyższe autorytety. Wiara jest aktem “uwierzenia", bo “żyć" znaczy “wierzyć"...1
a Wola jest ośrodkiem decyzyjnym jaźni.
Sumeryjskie teksty podają, że syn Kaina, król Etana, spożywał z Rośliny Narodzin
w celu usynowienia swojego własnego syna i następcy, króla Baali, zaś Roślina
Narodzin była bezpośrednio wiązana z indywidualną długowiecznością oraz urzędem
Kainowym lub inaczej królewskością. Sama w sobie była związana z Gwiezdnym
Ogniem i czynnościami szyszynki, zaś spożywanie z Rośliny Narodzin było rytuałem
przyjęcia Gwiezdnego Ognia – czystej żeńskiej esencji Anunnaki, Nektaru
Najwyższej Doskonałości.
W tym znaczeniu “flow-er" (kwiat lub lilia) Anunnaki była postrzegana jako
posiadaczka czary, przekazicielka Bogatego Pokarmu Macierzy. W tym wcieleniu
zwano ją Różą Sharon (od słowa Sha znaczącego “orbita" wraz ze słowami Ra i On
odnoszącymi się do świątyni “Światłości"). Znaczenie tej wysoko czczonej
godności jest w pełni uwidocznione w Pieśni Salomona, w której mesjanistyczna
oblubienica zwraca się do króla następującymi słowy: “Jam narcyz Saronu lilia
dolin" (Pieśń nad Pieśniami, 2.1 – jest to tekst wg polskojęzycznej wersji
Biblii, natomiast tekst podany przez autora artykułu brzmi: “Jam róża Sharon i
lilia dolin").
Odbiorca Gwiezdnego Ognia, król, był uważany za tego, który zakwalifikował się
na to stanowisko po osiągnięciu predestynującej do tego stanu oświeconej
świadomości – stanu, w którym jego uzdolnienia z poziomu mądrości i przywództwa
wzniosły się na poziom królewskości zwany Malkű. To właśnie z mezopotamskiego
słowa Malku Hebrajczycy utworzyli swoje słowa Malchus (król) i Malkhut
(królestwo).
Dopiero w ostatnich czasach naukowcom udało się odkryć hormonalną wydzielinę
szyszynki, którą wyodrębniono ostatecznie w roku 1968. Jej zasadniczy składnik
nazwano melatoniną, co oznacza “nocny pracownik" (od greckich słów: “melos" –
“czarny" i “tosos" – “praca"). Ci, u których obserwujemy wysoki poziom
melatoniny, silnie reagują na słońce, ponieważ ma ono wpływ na ich poziom
umysłowy, są oni zdecydowanie bardziej czynni nocą. Melatonina nosi nazwę
“hormonu ciemności", jako że jest wytwarzana tylko nocą, w ciemności.
Wystawienie się na działanie promieni słonecznych powoduje zmniejszenie rozmiaru
szyszynki i zmniejsza duchową świadomość, podczas gdy ciemności i wysoka
aktywność szyszynki zwiększają intuicyjną wiedzę i subtelne myślenie,
zmniejszając jednocześnie czynniki stresotwórcze.
Warto w tym miejscu zastanowić się, jak to się stało, że Kościół Chrześcijański
ostatecznie zniszczył prawdziwe znaczenie rytuału Gwiezdnego Ognia przenosząc go
w obszar złowrogiej legendy gotyckiej. Według dawnych tradycji władcy
(posiadacze) Malkhut byli znani pod imieniem Smoków lub inaczej Pendragonów, zaś
głowa panująca zawsze zwana była Draco (co również znaczy Smok).
Z racji ich cielesnych zalet, które zawdzięczali dodatkowej ilości melatoniny
oraz innych hormonalnych wydzielin, byli w rzeczy samej “Książętami Ciemności",
a wyższy poziom świadomości, wyższą od przeciętnej moc i długowieczność,
uzyskiwali spożywając Gwiezdny Ogień wytwarzany z miesiączkowej krwi królowych
Anunnaki i kapłanek zwanych Szkarłatnymi Kobietami.
Jak podałem w Krew z krwi Jezusa, brutalni średniowieczni katoliccy inkwizytorzy
zostali skierowani przeciwko wszystkim – tak zwanym – heretykom, którzy
wspierali w ten lub inny sposób mesjanistyczną linię krwi (Sangreal) Smoczych
Królów stojącą w opozycji do skorumpowanych dogmatów biskupów. Wiele ich ofiar
uznano za okultystów lub wiedźmy i oskarżono o wspieranie starożytnego,
heretyckiego kultu Smoka, Księcia Ciemności. Władcy Kościoła ogłosili, że są oni
wampirami.
Już wcześniej wspomniałem o znaczeniu starożytnego Egipskiego Dworu Smoka,
podkreślając, że ten królewski Zakon działa od około 4000 lat do dzisiaj. W XV
wieku dostojnym kanclerzem tego Dworu (Zakonu) był książę
Transylwanii-Wołoszczyzny Wład III, ten sam, który zbudował bukareszteńską
cytadelę. Wład zapadł jednak bardziej w ludzkiej pamięci jako hrabia Drakula, co
znaczy “syn Drakula". Drakul (Smok) było imieniem jego ojca, pod którym
występował on w Zakonie (Dworze) od roku 1431.
Wład był zwolennikiem ostrej dyscypliny, zaś karą za wykroczenia przeciwko
państwu było nadziewanie na pal. Metoda ta była kompatybilna z pozostałymi
okropnymi karami stosowanymi w tamtych czasach (gotowanie we wrzącym oleju,
palenie na stosie, rozciąganie, ćwiartowanie etc.). Ta szczególna kara obróciła
się w końcu przeciwko jemu samemu w późniejszej gotyckiej powieści, która
mówiła, że on sam powinien być nadziany na drewniany pal.
Rzeczywistą przyczyną obaw ówczesnego establiszmentu przed Drakulą nie było
jednak brutalne traktowanie przez niego swoich wrogów (tego rodzaju praktyki
były na porządku dziennym), ale jego rozległa wiedza alchemii i starożytnego
rytuału Gwiezdnego Ognia. Ucząc się w Austriackiej Szkole Salomona w
Hermannstadzie zdobył dogłębną wiedzę na temat cielesnych efektów melatoniny i
serotoniny, które wpływają dodatnio na długość życia oraz świadomość.
Z rzymskich kronik jasno wynika, że należał do ludzi, których organizm wytwarzał
dużo melatoniny, a tacy ludzie, jak już wiemy, są uczuleni na słońce. Są aktywni
nocą (melas tosos), z czego właśnie bierze się ów transylwański mit i wydana w
roku 1897 powieść Briana Stokera Dracula (Drakula), w której Wład-Drakula został
opisany jako wampir, Książę Ciemności, który wysysał krew dziewic!
Pomijając ten fakt, podstawą licznych wczesnych baśni i ludowych podań stały się
tradycje Graala i Smoka, z których wywodzi się koncepcja “fairies" (“wróżek")
oznaczająca “fair folk" (“sprawiedliwy lud"), której nazwa pochodzi od słów fee
lub “fey" odnoszących się w szczególności do “fate" (“los"). W świecie celtyckim
mówiło się, że pewne rodziny królewskie noszą w sobie “fairy blood" (“krew
wróżów"), co oznaczało, że ich los, przeznaczenie, związane są z linią krwi
Graala, zaś o księżniczkach z tej linii występujących w historycznych romansach
często mówi się jako o “elf-maidens" (“elfowych pannach"). Był to lud
desygnowany do pełnienia roli strażników ziemi, światła gwiazd i lasów, którą
Tolkien, autor słynnej książki Lord of the Rings (Władca pierścieni), przypisał
z kolei rasie elfów.
W języku południowej Europy, elf rodzaju żeńskiego nosił nazwę ylbi i między
innymi od tego słowa pochodzi nazwa miasta Albi, langwedockiego,
średniowiecznego centrum gnostycznych katarów (Czystych)2. Kiedy papież
Innocenty III rozpoczął w roku 1208 swoją brutalną, trzydziestopięcioletnią
kampanię przeciwko katarom, nazwano ją “krucjatą przeciwko albigensom", bowiem
została ona wysłana przeciwko zwolennikom albi-genów (“elfiej krwi").
Melatonina wzmacnia system odpornościowy organizmu i prawdopodobieństwo
zapadnięcia na raka przez ludzi charakteryzujących się wysokim poziomem
wydzielania hormonów przez szyszynkę jest znacznie niższe. Wysoki poziom
melatoniny zwiększa energię, wytrzymałość i fizyczną tolerancję i zależy
bezpośrednio od trybu snu, utrzymując ciało w stanie zrównoważonym przy pomocy
czynników, które oddziałują na nie poprzez układ krążenia. Jest to w
rzeczywistości najefektywniejszy przeciw-utleniacz organizmu, który posiada
ponadto dodatnie własności mentalne i przeciwstarzeniowe. Produkuje go szyszynka
poprzez uaktywnienie chemicznego przekaźnika o nazwie serotonina, która
przekazuje odpowiednie impulsy poprzez pary chromosomów w momencie podziału
jądra komórki i chromosomów (proces ten nosi nazwę meiosis), aby mogły się one w
końcu połączyć z drugim zestawem w procesie zapłodnienia.
Żywica sosen była przez długi czas identyfikowana z wydzieliną szyszynki (stąd
podobieństwo nazw: pine – sosna i pineal – szyszynkowy) i była stosowana do
produkcji kadzideł (kadzideł kościelnych). Z drugiej strony tradycyjnym symbolem
królewskości było złoto. Tak więc złoto, kadzidło i mirra (żywica stosowana w
charakterze środka uspokajającego i jednocześnie symbol śmierci) były
tradycyjnym symbolem królów-kapłanów z mes-janistycznej linii krwi.
W starożytności wyższy poziom wiedzy kojarzono ze słowem daath (od którego
pochodzi angielskie słowo death – śmierć). Jak doskonale wiemy, Nowy Testament
podaje, że magi (mędrcy) podarowali Jezusowi trzy rzeczy: mirrę, kadzidło i
złoto – co było wyrazem uznania go jako dziedzica, króla-kapłana, z linii Smoka.
Mistrzowie jogi sugerują, że szyszynka, którą zwą “trzecim okiem" lub “okiem
mądrości", ma olbrzymie znaczenie w procesie rozwijania świadomości, jako że
jest ona ostatecznym źródłem Oświecenia. Iluminiści oraz inni adepci spod znaku
różokrzyżowców od dawna traktują szyszynkę jako tajemne ayin (starożytne słowo
oznaczające oko). Pisownia tego słowa (a-y-i-n) jest dosyć istotna, ponieważ
pierwotnie słowo Kain (bez względu czy pisało się je na początku przez K, C, czy
Q) pisano nie tak jak obecnie (Kain lub Cain), ale “C-a-y-i-n". Imię Kain
oznaczało w rzeczywistości w swoich różnych formach “Jeden z [posiadaczy, kręgu]
Wewnętrznego Oka". Od słowa Kayin pisanego przez K wywodzi się słowo “King"
(król), zaś od jego odmiany pisanej w postaci Qayin – słowo “Queen" (królowa).
Co ciekawe, ojciec Kaina, Enki-Samael, był sumeryjskim Panem Świętego Oka.
Mówi się, że prawdziwie uduchowiona osoba potrafi w sposób automatyczny
postrzegać przy pomocy trzeciego oka (subtelnego oka wnętrza), nie dając się
mamić obrazom ukazywanym przez zwykłe oczy, które ujawniają jedynie fizyczny
obraz rzeczy zajmujących ściśle określone miejsce w czasoprzestrzeni. Osoby
potrafiące posługiwać się możliwościami stwarzanymi przez szyszynkę potrafią
przekraczać granice czasu i przestrzeni, przenikać do wymiaru, w którym nie ma
oddziaływania czasu i przestrzeni. Odkrycie tego wymiaru wcale nie jest zasługą
współczesnej nauki, bowiem znany jest on od tysięcy lat pod nazwą Poziomu Sharon
lub Poziomu Orbity Światła.
Tak więc kainowi królowie Mezopotamii (pierwsi pen-dragoni3 z mesjanistycznej
linii krwi), będący wysoko urodzonymi, jako że pochodzili od bogów Anunnaki,
byli karmieni Gwiezdnym Ogniem Anunnaki mającym na celu podnoszenie ich
percepcji, świadomości i intuicji, tak by stali się mistrzami wiedzy w niemal
takim samym stopniu, jak bogowie. Jednocześnie wzmocnieniu ulegał poziom ich
wytrzymałości i system odpornościowy, tak że zapobiegające starzeniu własności
regularnie spożywanej melatoniny i serotoniny Anunnaki dawały im możliwość
przeżycia większej ilości lat. Wszystkie zapisy z tamtych czasów potwierdzają,
że tak właśnie miała się sprawa z pochodzącymi z królewskiej linii, którzy żyli
setki lat. Biorąc to pod uwagę należy zrezygnować z nadmiernego sceptycyzmu w
kwestii długich okresów życia wczesnych patriarchów podanych w Księdze Rodzaju.
Oprócz Gwiezdnego Ognia, królowie należący do królewskiej linii krwi spożywali
Mleko Bogini, które zawierało, jak się wydaje, enzym sprzyjający
długowieczności. Obecnie naukowcy zwą go telomerazą. Jak ostatnio doniósł
magazyn Science (Nauka), nr 279 z 16 stycznia 1998 roku, badania prowadzone w
Southwestern Medical Center (Zakład Medycyny) na Uniwersytecie Stanu Teksas
prowadzą do wniosku, że telomerazą posiada unikalne własności zapobiegające
procesowi starzenia.
Komórki zdrowego ciała są zaprogramowane na wielokrotny podział w okresie życia
organizmu, przy czym ilość podziałów jest ograniczona, tak że w końcu organizm
dochodzi do momentu, w którym jego komórki nie mogą się już dzielić. Jest to
najistotniejszy czynnik procesu starzenia. Zdolność do podziału określają kapsle
znajdujące się na końcach łańcucha DNA (podobnie jak metalowe lub plastykowe
skuwki na końcach sznurowadeł). Za każdym razem, gdy komórka ulega podziałowi,
znika pewna część telomeru. Kiedy telomery osiągają krytyczną długość, proces
podziału ustaje. Wówczas proces replikowania komórki zanika i następuje jej
śmierć.
Prowadzone w laboratoriach na próbkach tkanek badania wykazały, że działanie
genetycznym enzymem telomerazy może zapobiec skracaniu się telomeru w czasie
podziału komórki. W związku z tym komórki mogą kontynuować proces podziału w
okresie dłuższym od wynikającego z naturalnego zaprogramowania (podobnie jak
komórki rakowe, które mogą osiągnąć nieśmiertelność poprzez wzbogacenie w
telomerazę). Telomerazą nie występuje zazwyczaj w normalnych tkankach i oprócz
guzów złośliwych jest obecna jedynie w komórkach reprodukcyjnych. Wygląda więc
na to, że gdzieś w strukturze DNA zawarta jest genetyczna zdolność do
produkowania tego przeciwstarzeniowego enzymu, lecz potencjał jego wytwarzania
został w jakiś sposób wyłączony i prawdopodobnie jest zawarty w tych strukturach
DNA, które naukowcy nazywają obecnie “złomowiskiem".
Kanoniczna Biblia mówi, że w czasie życia Noego i jego synów Jehowa wydał zakaz
spożywania krwi – w każdym bądź razie temu okresowi dziejów ludzkości tłumacze
Starego Testamentu z VI wieku p.n.e. przypisują wprowadzenie tego zakazu. Jest
jednak mało prawdopodobne, że nastąpiło to właśnie wtedy, ponieważ w tamtym
czasie EnIiI-Jehowa nie mógł jeszcze mieć tak dużej przewagi nad Enkim i Wielkim
Zgromadzeniem Anunnaki.
Tym niemniej faktem jest, że od tamtego czasu wiek członków rodu patriarchów
zaczął się systematycznie skracać i od czasów Abrahama i Izaaka nie przekraczał
już on normalnej długości. Z kolei okresy życia królów Sumeru, potomków Kaina i
Etany, pozostały długie.
Tym, co wiemy ponad wszelką wątpliwość, jest to, że bez względu na realia i
chronologię wydania tego zakazu, wprowadzenie głównej zmiany w praktyce
Gwiezdnego Ognia nastąpiło około 1960 roku p.n.e. To właśnie wtedy, jak podaje
Biblia, Abraham przeniósł się wraz z rodziną z chaldejskiego Ur (stolicy Sumeru)
na północ do Haranu (w polskiej wersji Biblii – Charan), a następnie do Kanaanu.
Pochodzące z tamtych czasów teksty mówią, że Ur zostało wówczas zdobyte przez
króla pobliskiego Elamu – tuż po roku 2000 p.n.e. – i chociaż miasto to zostało
odbudowane, ośrodek władzy przesunął się na pomoc, do Haranu w Królestwie Mari.
Haran było nie tylko nazwą kwitnącego miasta, ale również imieniem brata
Abrahama (ojca Lota). Istniejące dokumenty (odnalezione w roku 1934) podają, że
również inne miasta w Mezopotamii nosiły nazwy nadane im na cześć przodków
Abrahama – na przykład Terah (imię ojca Abrahama), Nahor (imię ojca Teraha),
Serug (imię ojca Nahora) czy Peleg (imię dziadka Seruga).
Pozostając w zgodzie ze wszystkimi sumeryjskimi dowodami opisującymi królewską
linię wywodzącą się od Kaina, ostatnio odkryte zapisy potwierdzają, że
członkowie najbliższej rodziny Abrahama (potomkowie Noego) byli wysokimi rangą
dostojnikami tamtego regionu. Jest oczywiste, że patriarchowie nie pochodzili z
byle jakiej rodziny, lecz byli członkami potężnej dynastii. Co było przyczyną,
która położyła kres tej długotrwałej linii i zmusiła Abrahama do opuszczenia
Mezopotamii i przeniesienia się do Kanaanu?
Odpowiedź na to pytanie można znaleźć na glinianych tabliczkach datowanych na
około 1960 rok p.n.e. Podają one, że w tym czasie wszystko uległo zmianie na
świętej ziemi Sumeru, który został najechany ze wszystkich stron – przez Akadów
z północy, Amorytów z Syrii i Elamitów z Persji. W opisującym to tekście
czytamy:
Gdy obalili, kiedy ład zniszczyli, wówczas niczym potop wszystko pochłonęli. Co
z tobą będzie, Sumerze! Czy cię zmienili? Świętą dynastię ze świątyni wygnali.
To właśnie na tym etapie dziejów Sumeru nastąpił upadek imperium i Abraham
został zmuszony do ucieczki na północ od Ur.
Co stało się jednak z Anunnaki, Wielkim Zgromadzeniem Bogów, które stanowiło o
wszystkim? W tekście tym czytamy dalej:
Ur zniszczone, przejmujący jest jego lament. Krew kraju wypełnia teraz jego
dziury jak gorący brąz formę. Ciała rozpuszczają się jak tłuszcz na słońcu.
Nasza świątynia zniszczona. Dym całunem zasnuł nasze miasta. Bogowie opuścili
nas jak migrujące ptaki.
W kategoriach historycznych ten kompletny upadek sumeryjskiego imperium nastąpił
po założeniu około roku 2000 p.n.e. Babilonu przez króla Ur-Babę. Tak więc
historia o Wieży Babel i wynikający z niej gniew Jehowy dokładnie pasuje do ram
czasowych odejścia Anunnaki z Sumeru.
Księga Rodzaju podaje, że ludzie, o których Jehowa mówił, że są “bardzo dobrzy",
zostali surowo ukarani z powodu dziwnego wykroczenia, które wcześniej nim nie
było. Polegało ono na tym, że wszyscy ludzie mówili tym samym językiem, którym
był oczywiście język sumeryjski – pierwszy język na Ziemi posiadający formę
pisemną.
Z przyczyn, których Biblia nie podaje jasno, w Księdze Rodzaju czytamy, że
Jehowa nie był szczęśliwy z powodu Wieży Babel, przeto “zstąpił i pomieszał
języki całej Ziemi".4
Sumeryjskie dokumenty mówią prawie to samo, tyle że pomieszanie języków jest w
nich wyjaśnione znacznie lepiej i przypisane hordom najeźdźców, którzy przybyli
do tego regionu. Okazuje się, że najazd był wynikiem tarć wewnątrz Anunnaki,
ponieważ po odejściu Anu z Wielkiego Zgromadzenia przewodnictwo nad nim objął
jego najstarszy syn EnIil-Jehowa. Ogłosił on, że jest panem całej Ziemi,
pozostawiając swojemu bratu Enki-Samaelowi zwierzchność nad morzami. Enki wcale
me był szczęśliwy z powodu roszczeń swojego brata, ponieważ mimo iż był on
starszy, jego matka, Ki, była młodszą siostrą ich ojca Anu, podczas gdy matka
Enki, Antu, była jego starszą siostrą. Prawdziwe dziedziczenie, twierdził Enki,
następuje w linii matriarchalnej, w związku z czym to on jest pierworodnym
synem, któremu należy się sukcesja:
— Jam jest Enki.. wielki brat bogów.
— jam jest ten, który został zrodzony jako pierwszy syn boskiego Anu.
W rezultacie Babilończycy oświadczyli, że uznają Enki i jego syna Marduka, czego
EnIil-Jehowa nie mógł JUŻ znieść. Straciwszy popularność otworzył najeźdźcom
bramy Sumeru. Kronikarze piszą, że przepełniony chęcią odwetu, sprowadził
“wielką i okropną burzę", która spowodowała kompletne zniszczenie całej kultury
Sumeru, tak że język sumeryjski przestał być językiem dominującym i nastąpiło
“wielkie pomieszanie języków".
Cały trud włożony w budowanie unikalnej cywilizacji został zniszczony jednym
pociągnięciem EnhIa-Jehowy, który nie chciał się dzielić władzą ze swoim bratem
Enki. Pochodzące z tamtego okresu zapisy potwierdzają, że w tym momencie
historii Sumeru Wielkie Zgromadzenie Anunnaki opuściło swoją siedzibę l odeszło
“jak migrujące ptaki".
Wszystko to zbiegło się w jednym czasie i ponieważ Gwiezdny Ogień Anunnaki nie
był już dostępny, zaistniała pilna potrzeba zmiany procedury wprowadzania na
tron królewski. Należało stworzyć substytut Gwiezdnego Ognia. Jak JUŻ wcześniej
wspomniałem, kapłanki zwane Szkarłatnymi Kobietami były specjalnie do tego celu
przygotowywane, niemniej było oczywiste, że mimo starannego doboru partnerów ich
esencja z biegiem pokoleń osłabnie.
Tak się złożyło, ze stworzenie bardziej trwałego i bardziej uniwersalnego
substytutu me stanowiło problemu, ponieważ była to prowincja dobrze wyszkolonych
metalurgów, którym Enki nadał nazwę Mistrzów Rzemiosła. Pierwszym z nich był
Tu-bal-kain zwany Wulkanem – potomek Kaina w szóstej generacji, o którym pamięć
przetrwała do dziś w kręgach masonerii
Warto w tym miejscu zauważyć, że znany z Nowego Testamentu ojciec Jezusa, Józef,
był we wczesnych wersjach ewangelii opisywany jako Mistrz Rzemiosła. W Bibliach
napisanych nowoczesnym językiem angielskim Józefowi w wyniku błędnego
tłumaczenia przypisuje się zawód stolarza. Słowo “stolarz" zostało błędnie
przetłumaczone z greckiego słowa ho-tekton, które w rzeczywistości określa
mistrza w rzemiośle, czyli alchemika-metalurga wyszkolonego według nauk jego
przodków.
Księga Wyjścia Starego Testamentu podaje, że w czasach Mojżesza żył człowiek
imieniem Besaleel (syn Un Ben Hura), o którym mówi się, że został obdarzony
duchem Elohima w mądrości, rozumieniu i wiedzy. Dowiadujemy się również, że był
on biegłym złotnikiem i Mistrzem Rzemiosła oraz że został mianowany kierownikiem
zespołu, któremu zlecono budowę Arki Przymierza.5 Tekst Biblii podaje
szczegółowo, jak Besaleel ma wykonać z czystego złota różne korony, pierścienie,
naczynia i lichtarze, a na końcu wymienia bez słowa komentarza coś, co nazywa
się chlebem pokładnym6 przymierza.
Chociaż słowo “przymierze" kojarzy się obecnie z kontraktowymi ugodami,
pierwotnie znaczyło “jeść chleb z". Warto tu zauważyć, że modlitwa Ojcze Nasz
(która jest kopią jej egipskiego odpowiednika) mówi “chleba naszego powszedniego
daj nam dzisiaj.. " Obecnie tym słowom przypisuje się powszechnie ogólnikowe
znaczenie, pierwotnie jednak była to konkretna prośba dotycząca enigmatycznego
chleba pokładnego – Złotego Chleba Besaleela.
Księga Lewicka (w języku polskim przyjęła ona nazwę Księgi Kapłańskiej) również
wspomina o chlebie pokładnym: “Następnie weźmiesz najczystszej mąki i upieczesz
z niej dwanaście placków... (24.5) Położysz na każdym stosie trochę czystego
kadzidła... (24.7).
Użycie słowa “mąka" w anglojęzycznej wersji Biblii (polskojęzycznej również –
przyp. tłum.) jest w rzeczywistości błędem. Bardziej właściwe byłoby w tym
miejscu słowo “proszek" lub “puder". Kroniki szkół wiedzy tajemnej podają
precyzyjniejszy opis mówiący, że chleb pokładny był wyrabiany z białego proszku
złota, co jest szczególnie istotne, ponieważ w Księdze Wyjścia mówi się, że
Mojżesz wziął złotego cielca, którego sporządzili Izraelici, i “spalił go w
ogniu i starł na biały proch"7. W tym przypadku tłumacze stosują właściwe słowo
– “proch" – lecz jak wiadomo, palenie złota nie daje prochu, a jedynie stopione
złoto.
Czym więc był ten magiczny biały proch? Czy przy pomocy podgrzewania można
zamienić metaliczne złoto w biały pył, który można spożywać i to z pożytkiem?
Oczywiście, że tak, i to właśnie w tym momencie ma zastosowanie główna chemiczna
formuła Mistrzów Rzemiosła: “Aby robić złoto, należy brać złoto".
Złoto jest najszlachetniejszym z metali i zawsze było symbolem prawdy. Poprzez
regularne zażywanie Gwiezdnego Ognia Anunnaki (Złota Bogów) ci, którzy je
spożywali, przechodzili na wyższe poziomy świadomości i sumienia za sprawą
wchłanianej przez nich melatoniny i serotoniny. Była to dziedzina wyższego
oświecenia, którą zwano Równiną Sharon8, zaś złoto Gwiezdnego Ognia było
traktowane jako ostateczna droga ku Światłości. W ten sposób ciężki, przyziemny
człowiek (ołów) mógł wznieść się na wyższy poziom świadomości (postrzegany jako
złoto). Ten pogląd stał podstawą całej późniejszej tradycji alchemicznej.
Chleb pokładny lub, jak nazywali go Egipcjanie, pożywienie scheffa stanowił
tradycyjne wtajemniczenie izraelskich i egipskich mesjaszy (królów), jako że
pierwsi faraonowie byli w pełni wyświęconymi kapłanami-królami z linii Graala,
będąc poprzez Nimrod potomkami z linii Kaina.
W starożytnym Egipcie scheffa, chleb pokładny, był zawsze przedstawiany w
postaci stożkowatego ciastka. Jak można wyczytać w starych tekstach ten
metaliczny chleb był używany do karmienia świetlistego ciała będącego
przeciwieństwem ciała fizycznego, przy czym świetliste ciało było traktowane
jako świadomość. Już w roku 2 200 p.n.e. faraonowie używali tego środka
zastępczego w celu zwiększenia aktywności szyszynki, czyli zwiększenia zdolności
percepcji, rozszerzenia świadomości i intuicji, lecz jedynie adepci wydziału
metalurgicznego szkół wiedzy tajemnej (Mistrzowie Rzemiosła Dworu Smoka) znali
sekret jego produkcji.
W egipskiej Księdze Umarłych (to najstarsza kompletna książka świata) szukając
najlepszego pożywienia oświecającego faraon zadaje na każdym etapie swojej
podróży jedno powtarzające się pytanie: “Co to jest?" – pytanie, które w języku
hebrajskim (jak podają Dawne dzieje Izraela) było zadawane za pomocą jednego
słowa: “Manna?"
Kiedy ukończono budowę Arki Przymierza, podobno Aaron, brat Mojżesza, włożył do
niej omer9 manny. Ta święta manna była powszechnie identyfikowana jako mistyczna
forma chleba (chleb pokładny) lub -jak go nazywano w Mezopotamii – Tubal-kain,
shem-an-na.
W tym momencie doszliśmy do szczególnie ważnej definicji shem-an-ny, ponieważ
według Mistrzów Rzemiosła to stożkowate (lub shemo-ksztattne) pożywienie było
wykonane z materiału, który mieszkańcy Sumeru zwali Wysoko-chronionym Ogniowym
Kamieniem (Highward Fire-stone).
W Apokalipsie Świętego Jana (2.17) napisano: “Zwycięzcy dam manny ukrytej i dam
mu biały kamyk..."
Zanim przyjrzymy się dokładnie naturze białego kamienia shem-an-ny – chleba
wykonanego z proszku alchemicznego złota – przyjrzyjmy się najpierw sławnemu
posągowi kapłana-króla Melchizedeka w katedrze Chart-res we Francji.
Pomnik przedstawia Melchizedeka z czarą zawierającą kamień będący symbolem
chleba i wina, które ofiarował on Abrahamowi, jak to napisano w Księdze Rodzaju.
Wino, jak wiemy, reprezentuje święty Gwiezdny Ogień (podobnie jak wino komunijne
jest dziś symbolem mes-janistycznej krwi), lecz najważniejsze w tym wyobrażeniu
jest to, że chleb-kamień znajduje się wewnątrz czary, co oznacza, że w czasach
Melchizedeka i Abrahama Gwiezdny Ogień został zamieniony na zastępcze
pożywienie. Substytut ten został wykonany z shem-an-ny – białego proszku złota
lub inaczej z “wyso-ko-chronionego ognistego kamienia". Substytut spełniał
proste zadanie. Zamiast karmić biorcę gotowymi wydzielinami hormonalnymi,
podawano mu proszek, który oddziaływał na jego układ endo-krynalny (w
szczególności szyszynkę) wymuszając produkcję znacznie większej ilości hormonów
takich jak melatonina.
W słynnym średniowiecznym romansie o Parsifalu autorstwa Wolframa von
Eschenbacha o Rycerzach Świątyni z Zamku Graala mówi się:
Żyją oni z racji najczystszego kamienia. Jeśli nie znasz jego imienia, dowiedz
się teraz: zwą go lapis exilis. Mocą tego kamienia feniks zostaje spalony na
popiół, lecz popiół szybko przywraca mu życie. Feniks linieje i wydziela z
siebie jasne światło, tak że staje się równie piękny jak był poprzednio.
Wielu ludzi zastanawiało się nad nazwą lapis exilis, ponieważ wydaje się ona
stanowić grę słów łączącą dwa elementy. Po pierwsze, chodzi o lapis ex caelis,
co oznacza “kamień niebiański", i, po drugie, jest to lapis elixir – Kamień
Filozoficzny, przy pomocy którego pierwiastki są transformowane na wyższy
stopień istnienia. W każdym bądź razie wiąże się on bezpośrednio z
“wysoko-chronionym ognistym kamieniem" – shem-an-ną egzotycznego substytutu
Gwiezdnego Ognia.
Klucz do alegorii z Parsifalem mieści się w opisie mówiącym, że Feniks zostaje
“spalony na popiół", lecz z tego popiołu powstaje Wielkie Oświecenie. Czym więc
dokładnie jest Feniks? Moglibyśmy odpowiedzieć, że jest to mityczny ptak, ale
nie mielibyśmy racji! Słowo “feniks" jest znacznie starsze od mitów o ptaku
Bennu10 i jego pochodzenie jest grecko-fenickie. “Feniks" znaczy “kar-mazyn" lub
“czerwone złoto".
Jeszcze dzisiaj odprawia się Mszę Feniksa jako symbol rytuału Gwiezdnego Ognia w
ramach Ordo Templi Orientis. Co ciekawe, Brian Stoker, autor Drakuli, był
oficerem tego zakonu, w konsekwencji czego jego książka zawiera zakodowaną treść
dotyczącą wiedzy tajemnej. Dwa symbole tej ceremonii dziewiątego stopnia to
zwrócony jednym wierzchołkiem pionowo do góry trójkąt Złota i Światła
(reprezentujący ducha), oraz skierowany do dołu trójkąt Krwi i Wody
(reprezentujący materię). Połączone z sobą trójkąty tworzą znaną Pieczęć
Salomona, znaną również pod nazwą Klejnotu Alchemii.
Stary aleksandryjski tekst alchemiczny podaje charakterystykę szczególnego
ciężaru Kamienia Filozoficznego, który zwany jest w nim Rajskim Kamieniem:
Kiedy umieścimy go na wadze, kamień przeważy równą mu ilość złota, zaś kiedy
jest w postaci pyłu nawet najlżejsze piórko zdolne jest do przeważenia szali.
W kategoriach matematycznych zależność ta ma postać: O = (+1) + (-1). Suma ta
wydaje się być bardzo prosta na pierwszy rzut oka, jako że (+1) + (-1)
rzeczywiście daje zero. Lecz zastosowana do fizycznej materii okazuje się
niedorzeczna, ponieważ odnosi się do “pozytywu" i odpowiadającego mu “negatywu"
mających wytworzyć “nic". Mając kawałek czegoś dodatniego nie jest możliwe
doprowadzenie do anihilacji dodając coś równego o ujemnym charakterze. W
najlepszym przypadku można “dodatni" element usunąć z zasięgu wzroku, niemniej
będzie on nadal istniał nie zmieniając się w nicość.
Jedynym sposobem zamiany czegoś w nic jest, jeśli chodzi o sferę materialną,
przeniesienie tego czegoś do innego wymiaru, tak że przestanie to istnieć w
otaczającym nas środowisku. Jeśli uda się to uczynić, ciężar tego czegoś również
zniknie.
Czymże w takim razie jest coś, co jest w stanie przeważyć siebie samego i
jednocześnie niedoważyć się i stać się niczym – nicością? Czym jest to coś, co
może być złotem, a jednocześnie można to spalić i zmienić w proszek? Tym czymś
jest feniks – czerwone złoto, które spala się w proch, po czym jest odzyskiwane
w postaci oświecenia. Złoty cielec, którego Mojżesz spalił na pył. To właśnie
wysoko-chroniony ognisty kamień shem-an-ny. Z sumeryjskich zapisów wiemy, że nie
był on wcale robiony z kamienia, lecz ze świecącego metalu.
W alchemicznej tradycji kamień filozoficzny to coś takiego, co zamienia
podstawowe pierwiastki w złoto. Uważa się, że jest to prawda zarówno w znaczeniu
metalurgicznym, jak i duchowym wyższego oświecenia. W znaczeniu fizycznym musimy
odwołać się jednak do najstarszego ze wszystkich alchemicznych praw
najdawniejszych szkół wiedzy tajemnej, które mówi: “Aby robić złoto, należy brać
złoto".
Tak więc ustalono, że istnieją dwie różne formy fizycznego złota: metaliczna,
którą dobrze znamy, i znacznie “wyższa", mająca postać białego proszku, która
istnieje w innym wymiarze postrzegania materii – ukryta manna, której sekret
produkcji znany był jedynie Mistrzom Rzemiosła.
Czym jest ów “wysoko-chroniony" lub inaczej “wysokospinowy" stan zamieniający
złoto (i inne metale z grupy platynowców) w biały niewyczuwalny proszek o
słodkawym smaku?
Normalny atom posiada wokół siebie ekranujący potencjał – dodatnie ekranowanie
wytwarzane przez jądro. Większość, z wyjątkiem najbardziej zewnętrznych,
elektronów krążących wokół jądra znajduje się wewnątrz tego ekranującego
potencjału. Jądro przechodzi w stan wysoko-chroniony lub wysokospinowy, gdy
dodatni potencjał ekranujący obejmuje swoim zasięgiem wszystkie elektrony i
podporządkowuje je kontroli jądra.
W normalnych warunkach elektrony krążą wokół jądra w parach – elektron o spinie
przednim i elektron o spinie wstecznym. Dostawszy się pod wpływ wysokospinowego
jądra, wszystkie elektrony o spinie przednim zostają skorelowane z elektronami o
spinie wstecznym. Kiedy dochodzi do doskonałego skorelowania, elektrony
zamieniają się w białe światło i jest niemożliwe, aby pojedyncze atomy
substancji znajdującej się w stanie wysokospinowym łączyły się ze sobą. Tak więc
nie mogą one przyjąć formy metalu i przyjmują postać niewyczuwalnego białego
proszku.
Prawdziwie niezwykłą własnością tego proszku jest to, że przy pomocy różnych
procesów można zmieniać jego ciężar o kilkaset procent, redukując go nawet do
zera. Co więcej, jego optymalna waga wynosi 56 procent wagi metalu, z którego
powstał. Gdzie więc podziewa się pozostałe 44 procent? Staje się nicością, czyli
czystym światłem, i przechodzi do innego wymiaru, poza nasz fizyczny świat.
Zgadza się to dokładnie z aleksandryjskim tekstem, który mówi, że Rajski Kamień
umieszczony na szalkach wagi przeważa równą mu ilość złota, a kiedy przyjmuje
postać pyłu, nawet najlżejsze pióro zdolne jest przeważyć go na szali.
Niektórzy z czytelników być może przypominają sobie opublikowany w roku 1996
przez Nexusa odczyt Davida Hudsona z ORMES LLC w Arizonie." David opisał w nim,
w jaki sposób doszedł zupełnie przypadkowo do metody produkcji białego proszku
badając laboratoryjnie próbki gruntu i rudy.
W rezultacie szeroko zakrojonych badań odkrył, że ten proszek jest nie tylko
wysoko-chronionym ognistym kamieniem zdolnym do podnoszenia ludzkiej
świadomości, ale również monoatomowym nadprzewodnikiem, na który nie oddziałuje
pole grawitacyjne.
Pragnąłbym w tym miejscu ostrzec, że biały proszek złota, o którym mowa, nie ma
nic wspólnego z substancjami dostępnymi obecnie na rynku pod nazwami Etherium
Gold (Złoto Eteryczne), Isis Gold (Złoto Izis) i Manatau Gold (Złoto Manatau).
Bez względu na opisane w materiałach reklamowych zalety tych substancji żadna z
nich nie zawiera ani szczypty złota w stanie wysoko-chronionym.
Jednym z wielkich badaczy grawitacji, poczynając od lat sześćdziesiątych, jest
rosyjski fizyk Sacharow. Stworzoną przez niego teorię z grawitacją jako punktem
zerowym opisał matematycznie i opublikował w roku 1989 (Physical Review A, vol.
35, nr 5, l marzec 1989) Hal Puthoff z Institute of Advanced Studies (Instytut
Zaawansowanych Badań). W sprawie monoatomowego białego proszku Puthoff wysunął
przypuszczenie, że z uwagi na określanie czasoprzestrzeni przez grawitację ma on
zdolność zaginania czasoprzestrzeni. To “egzotyczna materia" o przyciąganiu
grawitacyjnym mniejszym od zera – stwierdził.
Aby spojrzeć na tę sprawę szerzej, należy pamiętać, że wszystko, co wiemy na
temat życia i poziomu starożytnej cywilizacji sprzed naszej ery, zostało odkryte
w okresie od końca XIX wieku do chwili obecnej. Przedtem Stary Testament był
jednym z bardzo niewielu dokumentów podających realia tamtych czasów i nigdy nie
było zamiarem jego autorów składanie dokładnej, historycznej relacji o tamtych
czasach. Była to święta księga stworzona wyłącznie w celu podtrzymania rosnącego
ruchu religijnego.
Pisma hebrajskie bazowały do pewnego stopnia, podobnie jak święte księgi innych
religii, na mitologicznej tradycji, lecz ze względu na to, że zawarte w nich
historie nie zostały nigdy i nigdzie, aż do niedawna, potwierdzone w
jakiejkolwiek innej dokumentalnej formie. Stary Testament był przez wiele wieków
traktowany tak, jakby zawarte w nim treści były ostateczne i jedynie prawdziwe.
Tak więc mitologia została przez rządzące i nauczające nas establiszmenty
przekształcona w historię, której naucza się w szkołach i kościołach od dawien
dawna.
Obecnie po odkopaniu wielkiej ilości starożytnych dokumentów, z których wiele
jest starszych od Genesis (Księgi Rodzaju) o ponad 2 000 lat, uzyskaliśmy
ogromną liczbę oryginalnej literatury dostarczającej znacznie pełniejszych
informacji.
Wbrew oczekiwaniom, że tego rodzaju odkrycia zostaną przyjęte z entuzjazmem, tak
się nie stało. Zamiast entuzjazmu spotkały się one z ostrym sprzeciwem; zamiast
być traktowane jako coś dobrego, uważa się je za zagrożenie. Czemu zagrażają?
Otóż grożą zniszczeniem zaufania do dawnej mitologii, którą uznano kiedyś za
zapis historyczny. W jaki sposób establiszment daje sobie radę z tym
zagrożeniem? Otóż kurczowo trzyma się ukartowanej wersji historii i twierdzi, że
to właśnie pochodzące z pierwszej ręki historyczne dokumenty są mitologicznym
opisem!
W latach 1850-1930 zapisy, które przez niezliczone pokolenia były ukryte pod
warstwą przemieszczanych wiatrem piasków pustyni, nagle ujrzały światło dzienne
i okazało się, że nawiązują do imion tak znanych postaci, jak Abraham, Esau,
Israel, Hęber, Nahor, Terah i wielu innych, które wymienia Biblia. Dokumenty te
zostały spisane przez ludzi współczesnych opisywanym postaciom, którzy byli z
nimi bezpośrednio związani, podczas gdy księgi Starego Testamentu zostały
opracowane ponad 1000 lat później. Mimo to dokumenty te jeden po drugim
degradowano do rangi mitu. Czemu? Ano dlatego, że opowiadają zupełnie inną
wersję historii, niż ta, której naucza Biblia.
Przypisy:
1. W języku angielskim mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju grą stów
polegającą na tym, że “żyć" pisane po angielsku “be live" znaczy po połączeniu
tych dwóch członów w “belive" – “wierzyć". – Przyp. red.
2. Katarowie lub katarzy to członkowie ruchu rehgijno-społecznego rozwijającego
się w południowej Francji i północnych Włoszech w XI-XIII wieku skierowanego
przeciwko ustrojowi feudalnemu i hierarchii kościelnej. – Przyp. tłum.
3. Pendragon to inaczej przywódca smoków, król nad królami. – Przyp. tłum.
4. W polskim tłumaczeniu Biblii, tak zwanej Biblii Tysiąclecia, czytamy: “A Pan
zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie, i rzekł:
«Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli
budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek
zamierzą uczynić. Zejdźmy zatem i pomieszajmy tam im język, aby jeden nie
rozumiał drugiego!»" (Księga Rodzaju, 11.5-7). W świetle tego tłumaczenia powód
pomieszania języków jest oczywisty – Przyp tłum
5. W polskojęzycznym tekście brzmi to następująco: “I rzekł Pan do Mojżesza.
«0to wybrałem Besaleela, syna Unego, syna Chura z pokolenia Judy. Napełniłem go
duchem Bożym, mądrością i rozumem, i umiejętnością wykonania wszelkiego rodzaju
prac, pomysłowością w pracach w złocie, w srebrze, w brązie i w rzeźbieniu
kamieni do oprawy, i w rzeźbieniu drzewa oraz wykonaniu różnych dzieł. A dodam
mu Oholiaba, syna Achisamaka z pokolenia Dana. Napełniłem umysł wszystkich
rękodzielników mądrością, aby mogli wykonać, co ci rozkazałem:... » (Księga
Wyjścia, 31.1-6). – Przyp tłum
6. W języku angielskim ten rodzaj chleba opisany jest słowem shewbread lub
showbread, które Wielki Słownik Angielsko-Polski Jana Stanisławskiego tłumaczy
jako “chleb pokładowy wystawiany w świątyni żydowskiej w starożytności",
natomiast w Biblii Tysiąclecia nosi on nazwę chleba pokładnego i tę nazwę
przyjęliśmy w naszym tłumaczeniu. – Przyp. red.
7. Biblia Tysiąclecia podaje to następująco– “spalił go w ogniu, starł na
proch..." (Księga Wyjścia, 32.20) – Przyp. tłum.
8 Sharon to nazwa żyznej równiny w zachodniej części Izraela rozciągającej się
wzdłuż wybrzeża Morza Śródziemnego na południe od Hajfy – Przyp. tłum.
9. Omer to stara hebrajska miara objętości równa dziesiątej części ephaha, który
jest równy z kolei mniej więcej jednemu bushelowi odpowiadającemu 35 litrom;
innymi słowy Aaron włożył do Arki 3,5 litra manny. – Przyp. tłum.
10. Chodzi o egipskiego świętego ptaka słońca Bennu przedstawianego w postaci
czapli – Przyp. tłum.
W latach osiemdziesiątych XIX wieku elity rządzące chrześcijaństwa odczuwały
paniczny strach przed słowem “archeolog" i dlatego prowadzenie wykopalisk objęto
ścisłą kontrolą. Ich podejmowanie i prowadzenie wymagało aprobaty specjalnie
utworzonych do tego celu instytucji.
Jedną z nich była utworzona w Wielkiej Brytanii w roku 1891 Fundacja Eksploracji
Egiptu (Egypt Exploration Fund). Na pierwszej stronie jej statutu mówi się, że
jej głównym zadaniem jest promowanie prac wykopaliskowych “w celu objaśnienia
lub zobrazowania Starego Testamentu". Krótko mówiąc, przyjęto, że jeśli znajdzie
się coś, co będzie wspierało nauki płynące z Biblii, wówczas poinformuje się nas
(społeczeństwo). Wszystko, co nie było zgodne z kościelną interpretacją Biblii,
miało nie oglądać światła dziennego.
Obecnie przyjrzymy się jednemu z odkryć tego rodzaju, o którym wie zaledwie
niewielka garstka ludzi. W rzeczywistości jest to prawdopodobnie najważniejsze z
odkryć dotyczących Biblii, jakich kiedykolwiek dokonano. Co więcej, wynikające z
niego implikacje są znacznie donioślejsze niż ono samo, jako że jest to
ostateczna historia Feniksa i Ogniowego Kamienia.
W Księdze Wyjścia pojawia się nazwa pewnej ważnej góry biblijnej. Leży ona w
rozległym paśmie na Półwyspie Synaj – trójkątnym, wypiętrzonym masywie lądowym
położonym nad Morzem Czerwonym między Zatokami Sueską i Akaba. W Starym
Testamencie góra ta początkowo określana jest mianem Horeb, potem nazywa się
Synaj, a na końcu wraca do początkowej nazwy – Horeb.
Historia ta dotyczy oczywiście Mojżesza i wyjścia Izraelitów z Egiptu. Była to
góra, na której według Księgi Wyjścia Mojżesz zobaczył gorejący krzak, rozmawiał
z Jehową i gdzie otrzymał Dziesięcioro Przykazań oraz Tablice Świadectwa (prawo
mojżeszowe).
Należy wiedzieć, że w czasach Mojżesza (około 1350 roku p.n.e.) nie było góry
Synaj. Nie było góry o tej nazwie nawet w czasach Jezusa, a także przez następne
300 lat. Ważne podkreślenia jest również to, że Stary Testament, który dziś
znamy, jest tłumaczeniem tekstu hebrajskiego opracowanego zaledwie 1000 lat
temu, w związku z czym jest on o kilkaset lat młodszy od kanonicznego Nowego
Testamentu.
Góra znana dziś jako Synaj znajduje się w południowej części Półwyspu Synaj,
dosyć blisko podstawy wypiętrzonego trójkąta. Nazwę tą otrzymała w IV wieku n.e.
od misji chrześcijańskich greckich zakonników, czyli 1700 lat po czasach, w
których żył Mojżesz. Niekiedy nazywa się ją dziś Dżabal Musa (Góra Mojżesza),
zaś wzniesiona na niej chrześcijańska pustelnia, Klasztor Świętej Katarzyny,
wciąż tam stoi. Czy ta góra była jednak tą, którą Stary Testament określa mianem
Horeb? Otóż, jak się okazuje, nie.
Księga Wyjścia podaje pewne szczegóły dotyczące drogi, którą przemierzał Mojżesz
i Izraelici w drodze z delty Nilu do kraju Goszen, w poprzek Synaju przez
pustynne obszary Shur i Paran aż do krainy Midian (położonej na północ od
współczesnej Jordanii). Na podstawie tej trasy łatwo określić położenie góry
Horeb. Leży ona dość daleko na północ od Dżabal Musa (Góry Mojżesza).
Słowo “horeb" znaczy po prostu “pustynia" i ta wielka pustynna góra, która
wznosi w środku skalistego płaskowyżu nad równiną Paran aż do wysokości ponad 2
600 stóp (780 m) nazywa się dziś Serabit, a dokładniej Serabit el-Khadim
(Dostojeństwo Khadima).
Pod koniec lat dziewięćdziesiątych XIX wieku brytyjski egiptolog William
Flinders Petrie, profesor University College w Londynie wystąpił do Fundacji
Eksploracji Egiptu z propozycją zorganizowania ekspedycji na Półwysep Synaj.
Przybył tam razem ze swoim zespołem w roku 1904 i w marcu tego samego roku
zorganizował wyprawę na szczyt góry Serabit.
W następnym roku opublikował dokładne sprawozdanie ze swojej wyprawy z
adnotacją, że nie może być ono oficjalnie udostępnione prenumeratorom wydawnictw
Fundacji Eksploracji Egiptu. Udostępnione mogły być im jedynie mapy i ogólnikowy
opis. Co więcej, Petrie wyznał, że początkowo jego zespoły były finansowane
przez Fundację, lecz od chwili wyprawy na Półwysep Synaj Fundacja przestała go
sponsorować. Co było tego przyczyną? Czyżby chodziło o to, że złamał zasady
statutu, ujawniając coś, co nie było zgodne z naukami Biblii? W rzeczywistości
tak właśnie było.
Otóż Petrie odkrył wielki sekret świętej Góry Mojżesza, który nie tylko
tłumaczył to, co zostało opisane w Księdze Wyjścia, ale podważył jednocześnie
powszechnie obowiązującą jej interpretację.
Tym, czego Biblia nie mówi jasno, jest to, że Półwysep Synaj nie był dla Egiptu
ziemią położoną poza jego granicami, bowiem znajdował się on pod kontrolą
faraona i był uważany za część Egiptu. Tak więc Mojżesz i Izraelici znalazłszy
się na wschód od Delty Nilu wcale nie byli poza granicami Egiptu, ale wciąż na
jego terytorium i mieli przed sobą do pokonania cały Półwysep Synaj przed
wejściem do palestyńskiej krainy Kanaan.
W czasach Mojżesza Synaj podlegał dwóm dostojnikom egipskim: królewskiemu
kanclerzowi i królewskiemu namiestnikowi. Był to okres panowania XVIII dynastii,
z której pochodzili faraonowie Totmes i Amenhotep, a także Echnaton i
Tutanchamon. Królewskim namiestnikiem był w tym czasie Neby, który był również
głównodowodzącym wojsk w Żaru w regionie Gozen w Delcie Nilu, czyli w miejscu, w
którym Izraelici mieszkali przed exodusem.
Stanowisko królewskiego kanclerza było dziedziczne i należało do hyksoskiego
rodu Pa-Nehas, zaś Panahesy pochodzący z tego rodu sprawował funkcję oficjalnego
gubernatora Synaju. Bardziej znany jest pod imieniem Phinehas, pod jakim
występuje w Biblii. Stał się jednym z pierwszych kapłanów nowego mojżeszowego
wyznania, lecz zanim do tego doszło, był arcykapłanem w świątyni faraona
Echnatona w Amarnie.
Zanim wrócimy do Williama F. Petrie'ego, warto dokonać rozróżnienia między
Izraelitami i Hebrajczykami epoki Mojżesza, aby zrozumieć znaczenie jego
odkrycia. W tamtych czasach nie stanowili oni jedności i nie byli tym samym, jak
to sugeruje Biblia. Hebrajczycy byli rodziną, potomkami Abrahama, którzy
zamieszkiwali głównie Kanaan (Palestynę). Izraelici byli natomiast rodziną
wywodzącą się od jednego z wnuków Abrahama, Jakuba, którego imię zostało
zmienione na Izrael. To jedynie rodzina Jakuba przeniosła się do Egiptu i to ich
potomkowie wrócili z Mojżeszem, aby po wielu pokoleniach ponownie połączyć się
ze swoimi współbraćmi Hebrajczykami.
Różnica między tymi dwiema gałęziami polegała na tym, że Izraelici przez długi
czas znajdowali się pod wpływem praw i religii Egiptu i niewiele wiedzieli o
zwyczajach swoich kuzynów z Kanaanu. Przez ponad 400 lat przebywali w środowisku
zasiedlonym przez panteon bogów i chociaż rozwinęli w ramach swojej wspólnoty
koncepcję “jedynego boga", tym bogiem nie był Jehowa1 kananejskich Hebrajczyków.
Bóg Izraelitów był postacią bez twarzy, którego nazywali oni po prostu “Pan". W
języku Izraelitów nosił on imię Adon. Z tego właśnie względu imiona “Pan" i
“Jehowa" były w najwcześniejszych tekstach zawsze rozróżniane, chociaż w
późniejszym czasie zlały się w postać jedynego Boga, który pasował zarówno do
rodzącej się religii żydowskiej, jak i chrześcijańskiej. U Egipcjan imię Pan
(Adon) było bardzo podobne i brzmiało Aton. Od niego też pochodzi imię faraona
Echnatona, które znaczyło “sługa Atona".
Tak więc kiedy Mojżesz i Izraelici udali się na Półwysep Synaj, nie przybyli tam
jako czciciele Jehowy, ale Atona, i z tego też względu dano im nowy zestaw praw
i przykazań, aby przystosować ich do kultury mieszkańców Kanaanu, gdzie miała
być ich nowa ojczyzna.
Gdy Mojżesz i Izraelici opuścili deltę Nilu, ich najprostsza droga do Kanaanu
(do którego zmierzali) winna była prowadzić przez pustkowia północnego Synaju.
Co sprawiło, że poszli na południe w wysoko położone, trudne do przebycia
okolice, aby spędzić pewien czas pod górą Horeb – Serabit? Właśnie to pytanie
nie dawało spokoju Petrie'emu i jego zespołowi.
Cóż więc znaleźli oni wysoko na biblijnej, świętej górze? Na początku niewiele,
niemniej na obszernym płaskowyżu w pobliżu szczytu było wyraźnie widać ślady
starożytnego siedliska – kilka filarów i pionowych obelisków wystających z
rumowiska. Rumowisko to było skutkiem postępującej przez 3 000 lat erozji
powodowanej przez wiatr i osunięcia gruntu. Kiedy je oczyszczono, ukazała się
cała prawda o biblijnej historii. Petrie pisał:
Nie ma żadnego innego zabytku, którego byśmy bardziej żałowali, że nie zachował
się w lepszym stanie. Cały był pogrzebany i nikt nie miał o nim pojęcia, dopóki
nie oczyściliśmy tamtego miejsca.
Pod rumowiskiem znajdował się ogromny kompleks świątynny. W obrębie murów
znajdowała się zewnętrzna świątynia ponad siedemdziesięciometrowej długości,
która wychodziła z wewnętrznej świątyni wyciosanej w wielkiej grocie w zboczu
góry. Z różnych kartuszy2, rzeźb i inskrypcji wynikało, że świątynia ta była
użytkowana już w czasach faraona Snofru, który żył około 2600 lat p.n.e. i
którego bezpośredni potomkowie zbudowali piramidy w Gizie.
Nadziemna część świątyni zbudowana była z piaskowca wyciętego z góry i składała
się z szeregu przylegających do siebie przedsionków, kaplic, dziedzińców, kabin
i komór. Najważniejszymi z nich, które odkopano, były: główne sanktuarium,
kaplica królów, dziedziniec portykowy i sala bogini Hathor, której zresztą
poświęcony był cały ten świątynny kompleks.
Wszędzie wkoło stały filary i stele poświęcone królom (faraonom) panującym na
przestrzeni wieków w Egipcie. Wizerunki niektórych z nich, jak na przykład
Totmesa III (założyciela ruchu różokrzyźowców w Egipcie) widniały na wielu
obeliskach i ściennych reliefach.
Znajdująca się obok grota Hathor była wykuta w skale. Jej ściany były płaskie i
gładkie. W środku stał (od około 1820 roku p.n.e.) wielki filar faraona
Amenemhata III, zięcia Esaua. Byli tam również przedstawieni jego główny
szambelan i strażnik pieczęci.
Głęboko w grocie Petrie odnalazł wapienną płytę faraona Ramzesa I (uważanego
przez egiptologów za przeciwnika kultu Atona), na której, co ciekawe, określa on
siebie jako “władcę wszystkiego, co podlega Atonowi". Znaleziono również
popiersie matki Echnatona, królowej Egiptu Teje, z jej kartuszem osadzonym w
koronie.
Na dziedzińcach i w holach zewnętrznej świątyni znajdowały się liczne zbiorniki
i okrągłe baseny wraz z szeregiem dziwnie ukształtowanych ławo-stołów z niszami
z przodu i blatami na różnych poziomach. Były tam również okrągłe stoły, tace i
talerze, oraz alabastrowe wazy i pojemniki, z których wiele miało kształt kwiatu
lotosu. W pomieszczeniach znajdowała się też pokaźna kolekcja płytek o szklistej
powierzchni, kartuszy, skarabeuszy i świętych ornamentów ozdobionych spiralami,
rombami i koszyczkami. Były tam ponadto magiczne pałeczki z nieznanego, twardego
materiału, a w portyku dwa stożkowate kamienie o wysokości 6 i 9 cali (15 i 23
cm).
Znaleziska te zaskoczyły odkrywców, lecz w jeszcze większe zdumienie wprawiły
ich metalurgiczne tygle. Egip-tolodzy do dzisiaj nie są zgodni co do
przeznaczenia tygli w świątyni... a także w kwestii tajemniczej substancji
zwanej mfkzt, która, jak się zdaje, jest w jakiś sposób związana z tymi tyglami
i stożkowatymi kamieniami, o których mówiły liczne wzmianki na ściennych
napisach i stelach.
Niektórzy sugerowali, że mfkzt może oznaczać miedź, inni, że turkus, a jeszcze
inni, że malachit. Były to jednak przypuszczenia pozbawione podstaw, zwłaszcza
że nigdzie w pobliżu nie było żadnego z tych materiałów.
Synaj znany jest z kopalni turkusów, lecz jeśli wydobywanie tych kamieni było
jednym z zadań świątynnych mistrzów przez tyle stuleci, wówczas należałoby
spodziewać się ich obfitości w egipskich świątyniach. Tak jednak nie jest.
Znajdowano je tam bardzo rzadko.
Kolejną przyczyną wątpliwości były niezliczone inskrypcje dotyczące “chleba" w
połączeniu z wyraźnie widocznym hieroglifem oznaczającym “światło", które
znaleziono w kaplicy królów.
Jednak odkryciem, które wywołało największą konsternację, było odkopanie czegoś,
co zidentyfikowano jako enigmatyczną substancję mfkzt, do której zdawał się
odnosić symbol “chleba". Była to znaczna ilość czystego, nie postarzałego
białego proszku, który spoczywał na głębokości kilku cali w pomieszczeniu
magazynowym.
Niektórzy sugerowali, że to pozostałość po wytopie miedzi, lecz bardzo szybko
odrzucono tę hipotezę, z uwagi na to, że proces wytopu miedzi nie pozostawia
białego proszku, ale gęstą czarną szlakę. Co więcej, w promieniu wielu mil od
świątyni nie było żadnych źródeł miedzi, zaś dawne warsztaty hutnicze znajdowały
się w odległych dolinach.
Inni sądzili, że ten proszek jest popiołem powstałym z palenia roślin w procesie
uzyskiwania zasad, lecz nie znaleziono najdrobniejszych śladów jakichkolwiek
osadów roślinnych.
Z braku innego wyjaśnienia uznano, że biały proszek i stożkowate naczynia były
prawdopodobnie związane z jakąś formą obrządku składania ofiar, lecz część
uczonych zakwestionowała tę wersję, wskazując na fakt, że świątynia była egipska
i że w tym kraju nie istniał zwyczaj składania ofiar ze zwierząt. Co więcej, nie
odnaleziono żadnych resztek kości lub jakiejkolwiek obcej substancji w mfkzt,
który wyglądał dla wszystkich jak sakralny talk w proszku.
Część tego tajemniczego proszku zabrano do Wielkiej Brytanii w celu jego
zbadania, jednak wyników tych badań nigdy nie opublikowano. Resztę (otwartą po 3
000 lat i wystawioną na działanie żywiołów) zostawiono na pastwę pustynnych
wiatrów.
Wkrótce stało się oczywiste, że ten proszek wygląda bardzo podobnie do
mezopotamskiego Ogniowego Kamienia lub shem-an-ny – substancji, która była
sporządzana w postaci chleba i używana do karmienia świetlistych ciał
babilońskich królów i egipskich faraonów.
To tłumaczy również znalezione w świątyni inskrypcje podkreślające znaczenie
chleba i światła. Ten biały proszek (shem-an-na) był identyfikowany ze świętą
manną, którą Aaron umieścił w Arce Przymierza. W Egipcie ciastka wykonane z tego
proszku zwano “pokarmem scheffa", z kolei Izraelici nazywali je “chlebem
pokładnym".
Księga Wyjścia mówi, że Mistrzem Rzemiosł, tym, który sporządził oryginalny
chleb pokładny dla Mojżesza na Synaju, był Besaleel, syn Uriego Ben Hura.
Besaleel nie był jednak piekarzem, ale znanym złotnikiem, tym, który wykonał
złote ozdoby do Tabernakulum i Arki Przymierza. Jest to zgodne z funkcją
kapłanów – Mistrzów Rzemiosł w Mezopotamii. Byli oni wielkimi Wulkanami i
metalurgami Tubal-kaina, którzy produkowali shem-an-nę z czystego złota.
Liczne tygle, stożkowate naczynia, różnorodne zbiorniki, stoły i inne sprzęty
sprawiały, że ta synajska świątynia bardziej przypominała laboratorium niż
miejsce kultu. Tak też i było.
To, co znalazł Petrie, było w rzeczywistości laboratorium alchemicznym Echnatona
i osiemnastu dynastii faraonów, którzy panowali przed nim. Była to
świątynia-laboratorium, w której piec metalurgiczny ryczał i dymił w procesie
wytwarzania świętego ogniowego kamienia wysokospinowej shem-an-ny.
I oto zupełnie nieoczekiwanie słowa Księgi Wyjścia nabierają sensu, kiedy je
analizujemy ze zupełnie innego punktu widzenia:
Góra zaś Synaj była cała spowita dymem, gdyż Pan zstąpił na nią w ogniu i uniósł
się dym z niej jakby z pieca, i cała góra bardzo się trzęsła. [19.18]
W Księdze Wyjścia czytamy, że Mojżesz wziął złotego cielca, którego wykonali
Izraelici, i spalił go w ogniu, obracając go w biały proszek. Jest to właśnie
opis procesu wytwarzania shem-an-ny. Jest również oczywiste, że egipscy kapłani
bogini Hathor od niezliczonych pokoleń podsycali swój ogień, dopóki w czasach
Mojżesza do głosu nie doszli kapłani Atona.
Tym, który zreorganizował starożytne szkoły nauk tajemnych Thota i założył
Królewska Szkołę Mistrzów Rzemiosła w Karnaku, był faraon Totmes III. Nazywano
ich Wielkim Białym Bractwem ze względu na ich zainteresowanie tajemniczym białym
proszkiem. Jeden z jego odłamów zajmował się medycyną i uzdrawianiem i stał się
znany jako Egipscy Terapeuci. W późniejszym czasie Terapeuci rozciągnęli swoją
działalność na Palestynę, a w szczególności na judejs-ką osadę Oumran, gdzie
przeszli do historii jako esseńczycy.
Czym szczególnym wyróżniała się bogini Hathor? Dlaczego synajscy kapłani wybrali
ją na swoje bóstwo? Otóż była ona najważniejszą z bogiń opiekuńczych i mówiło
się, że jako córka boga Ra dała życie słońcu. Pierwotnie nazywano ją Królową
Zachodu i Panią Piekieł, dokąd wiodła, jak mówiono, tych, którzy znali właściwe
zaklęcia. Była czczona jako protektorka macierzyństwa, bogini miłości, grobów i
pieśni. Mówiono, że to właśnie za sprawą jej mleka faraonowie zyskiwali boskość
i stawali się prawomocnymi bogami.
Na jednej z kamiennych tablic w pobliżu wejścia do jaskini na górze Serabit
przedstawiony jest Totmes IV w towarzystwie Hathor. Przed nim znajdują się dwa
ofiarne podwyższenia zakończone ornamentem z kwiatów lotosu, a za nim mężczyzna
trzymający stożkowe ciasto z białego chleba. Na innym reliefie widać masona
Anchiba ofiarowującego królowi dwa stożkowe ciasta chlebowe z shem-an-ny.
Podobne wizerunki znajdują się w całej świątyni. Jednym z najbardziej znaczących
jest wizerunek Hathor i Amen-hotepa III. Bogini trzyma w ręku naszyjnik, a drugą
ofiarowuje faraonowi symbol życia i zwierzchnictwa. Za nią stoi skarbnik
Sobekhotep, który trzyma w pogotowiu stożkowe ciasto z białego chleba.
Sobekhotepa określa się jako “Nadzorcę Sekretów Domu Złota, który dostarczył
szlachetny i cenny kamień Jego Wysokości".
Już wcześniej mówiłem, że w chwili wyjścia z Egiptu na Synaj Izraelici w drodze
do Kanaan mieli zapoznać się z prawami i zasadami panującymi w ich nowej
ojczyźnie. Chociaż rzeczywiście tak się częściowo stało, to jednak w sprawach
dotyczących religii było odwrotnie – egipskie zwyczaje i tradycje zostały
zaszczepione Hebrajczykom.
To właśnie na górze Synaj Jehowa po raz pierwszy uświadomił Mojżeszowi swoje
istnienie. Będąc wyznawcą Atona Mojżesz zapytał swojego nowego pana i mistrza,
kim jest, i w odpowiedzi usłyszał: “Jam Jest, Który Jest", co w fonetyce
hebrajskiego zabrzmiało “Jehowa", jednak przez bardzo długi czas Izraelitom nie
wolno było używać tego imienia, z wyjątkiem najwyższego kapłana, któremu wolno
było szeptać je raz w roku i to w kompletnym odosobnieniu. To zrodziło problem,
który polegał na tym, że modły miały być skierowane do tego nowego boga, lecz
skąd miał on wiedzieć, że są one skierowane właśnie do niego, skoro jego imię w
nich się nie pojawiało?
Izraelici wiedzieli, że Jehowa nie jest Atonem (ich tradycyjnym Adonem lub
inaczej Panem) i przyjęli, że musi on być odpowiednikiem wielkiego, państwowego
boga Egiptu, mimo iż w rzeczy samej nim nie był. Postanowiono zatem, że do
wszystkich modlitw należy dodawać imię tego państwowego boga, które brzmiało
Amen (w obowiązującej w języku polskim pisowni: Amon – przyp. red.). Do dzisiaj
imię to jest wypowiadane na zakończenie każdej modlitwy. Nawet dobrze znana
chrześcijańska Modlitwa Pańska (Ojcze nasz, który jesteś w niebie... – znana z
Ewangelii św. Mateusza) wywodzi się z egipskiej modlitwy zaczynającej się od
słów: “Amen, Amen, który jesteś w niebie..."
Dziesięć Przykazań, o których mówi się, że zostały dane Mojżeszowi przez Boga na
górze Synaj, jest również egipskiego pochodzenia i wywodzi się bezpośrednio z
Zaklęcia 125 z egipskiej Księgi umarłych. Nie był to nowy kodeks postępowania
wymyślony na użytek Izraelitów, ale nowa wersja wyznania faraona. Na przykład
wyznanie: “Nie zabijałem" – zostało przetłumaczone na: “Nie będziesz zabijał".
Wyznanie: “Nie kradłem" – stało się: “Nie będziesz kradł", “Nie mówiłem kłamstw"
stało się: “Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu swemu kłamstwa jako świadek" i
tak dalej.
Nie tylko Dziesięcioro Przykazań zostało skopiowane z egipskiego rytuału, ale
również psalmy, które stanowią transpozycję egipskich hymnów (mimo iż są
przypisywane królowi Dawidowi). Nawet Księga Przysłów Starego Testamentu, tak
zwane Słowa Mądrości Salomona, są niemal dosłownym tłumaczeniem na hebrajski
przypowieści egipskiego mędrca zwanego Amenemopem. Znajduje się ona obecnie w
British Museum i porównując ją wiersz po wierszu z Księgą Przysłów na każdym
kroku można znaleźć jej odpowiedniki. Obecnie odkryto, że nawet pisma
Amenemopego są kopią jeszcze starszych Nauk Ptahhotepa, które powstały co
najmniej 2000 lat przed Salomonem.
Poza Księgą umarłych i Mądrościami Ptahhotepa istnieje cały szereg innych
tekstów egipskich, których użyto przy pisaniu Starego Testamentu. Są wśród nich
na przykład Teksty Piramid i Teksty Sarkofagów, z których zaczerpnięto
odniesienia do bogów egipskich i tak je przekształcono, żeby odnosiły się do
hebrajskiego Jehowy.
W Krew z krwi Jezusa podkreślam, że współczesne chrześcijaństwo, które rozwinęło
się z Rzymskiego Kościoła z IV wieku n.e., jest faktycznie religią hybrydową,
która opiera się na zasadach innych religii, w tym, oczywiście, na judaizmie.
Obecnie widać, że judaizm także był od początku hybrydą stworzoną z egipskich,
kananejskich i mezopotamskich tradycji, z przypowieściami, hymnami, modlitwami i
rytuałami odnoszącymi się do najróżniejszych bogów, które zebrano razem i
odniesiono do nowo utworzonej koncepcji “Jedynego Boga".
Z historycznego punktu widzenia szczególnie interesujące jest to, że nie
wszystko zostało ukartowane w czasach Abrahama ani nawet później, w czasach
Mojżesza. Zaczęło się to dopiero w VI wieku p.n.e., kiedy to dziesiątki tysięcy
Izraelitów zostało wziętych do niewoli przez babilońskiego króla
Nabuchodono-zora. Do tego czasu hebrajskie i izraelskie zapisy odnosiły się do
poszczególnych bogów poprzez ich indywidualne imiona oraz przy pomocy ogólnego,
odnoszącego się do liczby mnogiej, identyfikatora “Elohim"3.
Przez około 500 lat od czasu niewoli babilońskiej pisma te istniały wyłącznie w
postaci oddzielnych zapisków i dopiero w czasach, które nastały po Chrystusie,
zebrano je w jedno dzieło. Jezus nigdy nie słyszał o Starym Testamencie, a tym
bardziej o Biblii. Teksty, do których miał dostęp, zawierały wiele ksiąg, które
pominięto w kompilacji, którą dziś znamy.
O dziwo, o niektórych z nich wciąż są wzmianki we współczesnej Biblii jako o
ważnych dla tradycji. Mowa tu o Księdze Pana, Księdze Wojen Jehowy i Księdze
Jaszara. Dlaczego je pominięto? Po prostu dlatego, że ich kontekst nie pasował
do koncepcji nowo tworzonej religii opierającej się na wierze w Jehowę. Jaszar
był na przykład urodzonym w Egipcie synem Kaleba, szwagrem pierwszego
izraelskiego sędziego Othneila, a także nosicielem laski Mojżesza. Jest ogólnie
przyjęte, że miejsce Księgi Jaszara w Biblii jest między Księgą Powtórzonego
Prawa i Księgą Jozuego, lecz redaktorzy odrzucili ją, ponieważ w zupełnie innym
świetle przedstawia wydarzenia, które miały miejsce na Synaju i górze Horeb.
Znana nam Księga Wyjścia podaje, że Jehowa wydał Mojżeszowi instrukcje dotyczące
panów i sług, chciwości, sąsiedzkich stosunków, zbrodni, małżeństwa, moralności
i wielu innych zagadnień, łącznie z prawami dotyczącymi Szabatu i Dziesięciu
Przykazań.
Natomiast w Księdze Jaszara, która została napisana wcześniej niż Księga
Wyjścia, to nie Jehowa przekazuje Mojżeszowi te prawa i przykazania. W
rzeczywistości w ogóle nie ma tam mowy o Jehowie. Nowe prawa, jak głosi Księga
Jaszara, zostały przekazane Mojżeszowi i Izraelitom przez Jetro, Najwyższego
Kapłana Midian i Pana Góry, co czyniło go generalnym zarządcą świątyni
synajskiej. Pan Góry (lub Ten Wysoki) tłumaczy się na hebrajski jako El Szaddai,
co ma szczególne znaczenie, jako że było to imię, które Mojżesz usłyszał, kiedy
poprosił Pana, aby ujawnił, kim jest. Pan rzekł: “Jam jest, który jest. Jestem
ten, którego Abraham zwał El Szaddai". Ostatecznie “Jam jest, który jest" stało
się po przetłumaczeniu imieniem Jehowa, lecz jak podaje Księga Jaszara (co
również potwierdza Księga Wyjścia, jeśli czyta się ją właściwie) ów Pan nie był
wcale bóstwem. Był to Jetro El Szaddai, wielki wulkan i Mistrz Rzemiosł świątyni
Hathor.
Pomijając fakt, że jesteśmy uczeni interpretacji pewnych aspektów tekstu
biblijnego, niewielu z nas samodzielnie ją studiuje. W rezultacie obrazy
powstałe w naszym umyśle są zazwyczaj odzwierciedleniem tego, co widzimy na
ilustracjach w książkach i w kinie. Hollywood wprawia nas, oczywiście, w dumę
swoimi wyobrażeniami Mojżesza na górze i Boga wypalającego słowa Dziesięciu
Przykazań na wielkich, trudnych do uniesienia, granitowych płytach. W Księdze
Wyjścia nie ma jednak odpowiadającego tej scenie opisu, natomiast w kwestii
Przykazań mówi się, że Mojżesz sam je spisał (pod dyktando Pana), po tym jak
stłukł pierwsze tablice, które otrzymał.
Jeśli chodzi o drugą część synaj-skiego przekazu, Tablice Świadectwa, w Kabale4
i Midraszu5 mówi się, że jest on zawarty w świętym kamieniu szlachetnym, który
Mojżesz umieścił w “dłoni swej ręki". Mówi się, że jest to ten sam Boski Kamień
Mądrości, który odziedziczył Salomon. We wcześniejszych tekstach egipskich nosił
on nazwę “Tabliczki Hermesa", która ucieleśniała mądrość Thota.
Według pism starożytnego Dworu Smoka Egiptu (założonego przez królową Sobeknefru
w roku 1785 p.n.e) strażnikiem Stołu był Chem, Wysoki Kapłan Mendes. Słowo chem
(lub khame) znaczy “czerń" i z tego rdzenia zrodziło się słowo “alchemia" –
nauka wydobywania światła z czerni. Jeśli chodzi o nas, to Chem jest nam
bardziej znany jako biblijny Cham, dziadek Nimroda, którego rodzina została
wyklęta przez Hebrajczyków, ponieważ jego historyczne tradycje pozostawały w
konflikcie z rodzącą się, bazującą na pojęciu Jehowy, kulturą.
Czytelnicy gotyckich powieści i książek na temat czarno-księstwa oczywiście z
miejsca rozpoznają imię Chema z Mendes. Często przedstawiany jest on w nich
symbolicznie w postaci kozła, który był właśnie symbolem Chama w starożytnym
Egipcie. Jedyną różnicą jest to, że w okresie współczesnego chrześcijaństwa
kozioł stał się symbolem diabła. Idąc śladami historii Chema z Mendes dochodzimy
jednak do synajskiej świątyni i białego proszku złota.
Mendes było głównym miastem Egipskiej Delty, zaś Chem był mianowanym przez
świątynię Archonem (dostojnikiem) X Wieku Koziorożca. Z tego właśnie względu
jego symbolem był kozioł, przedstawiany zazwyczaj w postaci odwróconego
pentagramu6. Pięcioramienna gwiazda ma dwa promienie zwrócone ku górze, które
symbolizują rogi Kozła z Mendes. Dwa promienie zwrócone ku dołowi symbolizują
uszy, zaś pojedynczy promień reprezentuje podbródek i brodę.
Kiedy pentagram jest przedstawiony w pozycji odwróconej uważa się go za symbol
męskości, lecz gwiazda pentagramu jest, oczywiście, symbolem kobiecości (symbol
Wenus) i zazwyczaj jest przedstawiana z jednym promieniem skierowanym prosto do
góry.
Kiedy pentagram jest w męskiej pozycji, Chem jest upostaciowiony przez szmaragd
osadzony centralnie w punkcie połączenia rogów. Kiedy go obrócimy, zyskuje
status żeński, zaś najwyższy punkt promienia zwróconego pionowo do góry
symbolizuje głowę bogini, boczne promienie reprezentują jej ramiona, a
bliźniacze promienie zwrócone teraz ku dołowi (które były poprzednio rogami)
stają się jej nogami, natomiast centralny szmaragd jest wyobrażeniem sromu.
Czasami odwrócony pentagram Chema jest przedstawiany z płomieniami
wydobywającymi się ze świętego klejnotu między rogami. Płomienie te są
odpowiednikiem Astralnego Światła. Kiedy go jednak odwrócimy do pozycji Wenus,
płomienie wychodzące z macicy reprezentują Gwiezdny Ogień, księżycową esencję
bogini.
Od najwcześniejszych czasów pentagram zawsze był, bez względu na to, czy
reprezentuje Astralne Światło, czy też Gwiezdny Ogień, symbolem oświecenia. Był
związany z przedżydowskim szabatem – rytualnym okresem refleksji nad
doświadczeniami poza obszarem codziennego trudu. Z tego względu Chem z Mendes
był zwany Szabatowym Kozłem, skąd wzięło się obecne znaczenie przymiotnika
“szabatowy" używanego w kręgach akademickich.7
Mając na względzie tę wiekową tradycję, nie należy się dziwić, że pentagram i
Szabatowy Kozioł zadomowiły się w tradycjach innowierczych chrześcijan (na
przykład katarów z Langwedocji) z okresu średniowiecza. Z kolei ortodoksyjny
Kościół Chrześcijański usiłował zniwelować respekt dla starych mądrości szkół
wiedzy tajemnej poprzez utworzenie hybrydowej religii przyjmującej za postawę
zbawienie od nieznanego – zbawienie, które można osiągnąć jedynie w drodze
podporządkowania się autorytetowi biskupów. W rezultacie opierające się na
spirytyzmie doktryny ruchu gnostycznego (który usiłował odkryć “nieznane"),
zostały uznane przez Inkwizycję za bluźniercze, a pentagram i kozła ogłoszono
symbolami czarnej magii i czarów.
W tamtych czasach, a nawet obecnie, osobiste zaangażowanie się kogoś w nauki nie
aprobowane przez biskupów jest traktowane w pewnych kręgach jako herezja, zaś
strach przed indywidualnie (samodzielnie) zyskaną wiedzą jest tak przemożny, że
Kozioł z Mendes został uznany za uosobienie samego diabła. Taka jest wymowa
licznych bezwartościowych książek o charakterze propagandowym (autorstwa Dennisa
Wheatleya i innych) głoszących, że krucyfiks i polewanie święconą wodą stanowią
jedyną broń przeciwko tak zwanym emisariuszom szatana.
Cham (lub Chem) jest opisany w Starym Testamencie jako syn Noego, lecz w
najstarszych zapiskach figuruje zgodnie z prawdą (razem z Jafetem) jako syn
wielkiego Wulkana i złotnika Tubal-kaina, który historykom znany jest bardziej
jako król Meskalam-dug, bohater Dobrej Ziemi.
We wczesnych palestyńskich podaniach Chem był synonimem niejakiego Azazel
Koziorożca, który (według nie włączonej do Starego testamentu Księgi Enocha)
udostępnił ludziom “wszelkie metale, nauczył ich artystycznej obróbki i
stosowania antymonu". Antymon (Sb) to czarny pierwiastek znany również pod nazwą
stibium. Stanowi on zasadniczy element służący alchemikom do produkcji Kamienia
Filozoficznego. W starożytnym świecie arabskim nazywano go khol, skąd pochodzi
słowo “coal" (“węgiel") oznaczające “ten, który jest czarny". Słowo pochodne
“alkohol" pochodzi od arabskiego “al-kohul" – “filozoficznej rtęci" o wysokim
stopniu czystości wyprodukowanej ze spirytusu winnego oczyszczonego antymonem.
Azazel Koziorożca rzeczywiście występuje w Biblii, lecz nie w autoryzowanej
wersji anglojęzycznej. W Wulgacie3 jest wzmianka o zwyczaju Zadośćuczynienia i
mowa o tym, że Aaron rzuci losy na dwie kozy, “jeden dla Pana i drugi dla
Azazela". Ta, na którą padnie los dla Pana, zostanie poświęcona jako “ofiara
grzechu", natomiast druga będzie odesłana na pustkowie jak “zadośćuczynienie".
Bardziej znana wersja anglojęzyczna jest nieco myląca, jako że imię Azazel
zostało tam zmienione na “kozioł ofiarny". Powodem tego podstawienia było to, że
oryginalny tekst mówił jasno, iż Hebrajczycy składali ofiary zarówno Jehowie,
jak i Chem-Azazelowi, z kolei Księga Enocha wskazywała na bezpośredni związek
między Azazelem i alchemią.
W tradycji różokorzyźowcowych szkół wiedzy tajemnej prace Chema (Tabula
Smaragdina Hermetis) były określane jako “najstarszy pomnik Chaldejczyków
dotyczący Kamienia Filozoficznego". Związane z mądrością Thota (lub Hermesa)
były one określone jako nauki hermetyczne i miały bezpośredni związek z alchemią
ognia stosowaną przy budowie piramid.
Imię Hermes wywodzi się od słowa herma, które oznacza “stos kamieni", z kolei
Wielką Piramidę zwano Sanktuarium Thota. Słowo pyr, od którego pochodzą “pyre" i
“pyramid" (piramida), w rzeczywistości znaczy “ogień", natomiast piramidom
nadano tę nazwę, dlatego że były “zrodzone z ognia".
To prowadzi nas do jednego z najbardziej zagadkowych pytań: Jak zbudowano
piramidy? Czy tysiące potężnych bloków uniesiono na dużą wysokość i osadzono z
tak wielką precyzją przy pomocy tysięcy niewolników nie dysponujących niczym
poza sznurami i rampami i pracujących przez bliżej nie określony okres czasu,
jak się powszechnie sądzi? Oczywiście, że nie. Pochyła rampa biegnąca aż do
szczytu Wielkiej Piramidy nachylona w stosunku 1:10 musiałaby mieć długość około
1500 metrów i trzy razy większą objętość od samej piramidy.
Jak już wcześniej wspomniałem, wysokochroniony (wysokospinowy) Ogniowy Kamień
jest jednoatomowym nad-przewodnikiem. Jest to wielce egzotyczna materia o
przyciąganiu grawitacyjnym mniejszym od zera. Ostatnie eksperymenty z tym
zadziwiającym białym proszkiem złota dowodzą, że w pewnych warunkach substancja
ta waży mniej niż nic (ma ujemną wagę) i można zniknąć przechodząc do innego
wymiaru. Najbardziej interesującą własnością tego proszku jest jednak to, że
może on “jeździć" na magnetycznym polu ziemskim, tak że kiedy jest w stanie
zerowej grawitacji, może przekazywać swoją nieważkość swojemu “nosicielowi", a
więc wywoływać jego lewitację. Tym nosicielem może być naczynie laboratoryjne,
pojemnik... bądź kamienny blok!
Stare przekazy mówią, że w tajnym schowku Komory Królewskiej znajdującej się
wewnątrz Wielkiej Piramidy budowniczowie umieścili “instrumenty z żelaza, i
broń, która nie rdzewieje, oraz szkło, które daje się giąć i nie pęka, a także
dziwne zaklęcia". Cóż jednak znaleźli pierwsi odkrywcy po wdarciu się do
opieczętowanej komory? Jedyną rzeczą, jaką tam ujrzeli, była pozbawiona wieka
kamienna skrzynia, której dno pokrywała warstwa tajemniczego proszku. Na
pierwszy rzut oka wyglądał on jak ziarenka szpatu polnego i miki – minerałów z
grupy glinokrzemianów.
W trakcie ostatnich badań białego proszku konwencjonalne metody analityczne
wykryły w nim obecność krzemu i glinu, mimo iż było wiadomo, że badana próbka
składała się w 100 procentach z pierwiastków należących do grupy platynowców.
Standardowy test laboratoryjny polega na poddaniu próbki przez 15 sekund
wyżarzaniu łukiem elektrycznym w temperaturze 5 500 "C. W przypadku białego
proszku kontynuacja wyżarzania poza okres standardowy ujawniła obecność
szlachetnych metali z grupy platynowców, z których w rzeczywistości składała się
ta substancja.
Z powodu ograniczeń konwencjonalnych metod analiz chemicznych uważa się, że 5
procent suchej masy naszego mózgu stanowi węgiel, podczas gdy bardziej
szczegółowa analiza ujawnia, że są to metale z grupy platynowców – iryd i rod w
stanie wysokospinowym.
Komora Królewska była w rzeczywistości wykonana jako nad-przewodnik zdolny do
przeniesienia faraona w inny wymiar czasoprzestrzeni. I to właśnie w tym miejscu
odbywał się zgodnie z tym, co podaje Księga umarłych, Obrządek Przejścia
faraona.
Klucz do tego obrządku zdefiniowany jest pojedynczą, stożkową inskrypcją
umieszczoną w pobliżu wejścia do Komory. Znaczenie tego hieroglificznego symbolu
– jedynego weryfikowalnego hieroglifu na całym płaskowyżu w Gizie i jednocześnie
dokładnie takiego samego jak ten, który występuj e w wielu miejscach w świątyni
na górze Synaj – brzmi po prostu “chleb".
W czasie tego wykładu wykroczyliśmy daleko poza granice Biblii, aby być
świadkami alchemicznych i naukowych procesów, które legły u genezy królów z
linii Graala. Ta linia sukcesji, poczynając od Kaina i dalej poprzez Egipt,
króla Dawida aż do Jezusa, była “hodowana" przez ziemskich dostarczycieli
Światłości. Jej sukcesorzy byli prawdziwymi Synami Bogów, którzy od około 3800
roku p.n.e. byli karmieni Gwiezdnym Ogniem Anunnaki, a od mniej więcej 2000 roku
p.n.e. – “wysokospinowymi" materiałami zastępczymi. Krótko mówiąc “hodowano" ich
na przywódców ludzkości i byli oni, zarówno fizycznie, Jak i umysłowo,
utrzymywani w stanie “wysokochronionym" (“wysokiej odporności"): ostatecznym
wymiarze brakujących 44 procent – wymiarze Orbity Światła lub Równiny Sharon.
W ciągu zaledwie 150 ostatnich lat, a właściwie ostatnich 80 lat, z piasków
pustyń wykopano wielkie egipskie, mezopotamskie, syryjskie i kananejskie
biblioteki dokumentów. Te pochodzące z pierwszej ręki z czasów poprzedzających
opisane w Biblii wydarzenia dowody o dokumentalnym charakterze wyłoniły się w
postaci tekstów zapisanych w kamieniu i glinie, a także na pergaminie i
papirusie. Te dziesiątki tysięcy dokumentów dają świadectwo znacznie bardziej
fascynujących historii niż te, które nam dotąd opowiadano.
Gdyby te dokumenty były dostępne przez cały czas, koncepcja wybranego narodu
czerpiącego korzyści z objawienia pojedynczej istoty nadprzyrodzonej nigdy by
się nie narodziła, a zwłaszcza koncepcja Jehowy, która oślepia nas już od
długiego czasu czyniąc z nas bojowników wojujących z wyznawcami innej wiary,
nigdy by nie nabrała tak aroganckiego wymiaru.
Wraz z nowymi odkryciami stopniowo staje się jasne, że dopiero teraz zaczynamy
wychodzić z mroku fałszywych, nie znajdujących potwierdzenia w faktach,
przekonań. Mimo to całe wieki prowadzonej pod przewodnictwem Kościoła
indoktrynacji stanowią poważną trudność w odrzuceniu ograniczających dogmatów,
pochodzących ze skorumpowanych źródeł z trzeciej ręki, na rzecz oświecenia,
którego podstawą są przekazy tych, którzy byli uczestnikami tamtych zdarzeń.
Prawdziwie inspirującym faktem jest to, że krzywa uczenia się wciąż pnie się do
góry. Starożytne mądrości, które wpadają nam w ręce jedna po drugiej, są wraz z
każdym nowym aspektem poznania gotowym do wypełnienia luki w dawnej wiedzy
elementem niczym lodowiec będący rezultatem nawarstwiania się wiekowych
wydarzeń.
Na szczęście świt świadomości mamy już za sobą i chociaż niektórzy wybiorą
spojrzenie wstecz, wielu z wigorem wkroczy w następne milenium, aby być
świadkiem nowego wschodu słońca – ujawnienia nieograniczonych możliwości i
przywrócenia naszego prawdziwego, uniwersalnego dziedzictwa.
Przypisy:
1. Jehowa lub Jahwe to współczesna rekonstrukcja starożytnego, niewymawialnego
imienia boga Hebrajczyków – transliteracja tzw. tetragramu, tj. czterech liter
hebrajskich YHWH tworzących niewymawialne i nieprzekazywalne imię Boga – Przyp.
tłum
2. W starożytnym Egipcie owalna ramka zakończona z jednej strony kreską
(schematyczny rysunek pierścienia), w piśmie hierograficznym w kartuszu
umieszczano imiona królów egipskich. – Przyp. red
3. W liczbie pojedyncze] Eloah, Bóg Hebrajczyków – Bóg Izraela w Starym
Testamencie. W znaczeniu mnogim używany jest w sensie “majestaticus pluralis" –
dostojna liczba mnoga – cos jak Wasza (nie Twoja) Wysokość, zarówno do Boga
Jedynego, jak l – czasami – w stosunku do innych bogów, takich jak moabicki bóg
Chemos, sydońska bogini Astarte, również w stosunku do innych dostojnych
postaci, takich jak aniołowie, królowie, sędziowie l Mesjasz – Przyp. tłum.
4. Kabała to ustna tradycja prawa mojżeszowego, która we wczesnym średniowieczu
rozwinęła się w mistyczny system interpretacji Biblii – Przyp. tłum.
5. Midrasz to komentowanie ksiąg Starego Testamentu zawierające normy
postępowania przekazywane ustnie przez rabinów i uczonych, spisane w XI wieku –
Przyp. tłum.
6. Chodzi o pięcioramienną gwiazdę narysowaną na bazie pięciokąta l zawierającą
wewnątrz pięciokąt. – Przyp. tłum
7. Chodzi o okres czasu, często cały rok, raz na siedem lat, w którym ktoś, w
szczególności nauczyciel uniwersytecki, nie wykonuje swoich normalnych
obowiązków i może sobie podróżować, zająć się studiami itp., lecz w dalszym
ciągu otrzymuje pensję – Przyp. tłum.
8. Przekład Biblii na łacinę dokonany w latach 382-406 przez św Hieronima ze
Strydonu na zlecenie papieża Damazego I Począwszy od VII-VIII wieku Wulgala była
najczęściej używaną w liturgii Kościoła zachodnią wersją Biblii W roku 1546
sobór trydencki uznał ją za oficjalny l autentyczny przekład Biblii obowiązujący
w Kościele rzymskokatolickim. Od roku 1979 w liturgii łac. Kościoła
rzymskokatolickiego powszechnie używa się poprawionej wersji Wulgaty zwanej
Neowulgatą – Przyp. red.