Wiesław Matuch B O H A T E R
W C I E M N O Ś C I
Zaciągnęły się
niezmierzone
okresy śledczych sztandarów
Zdyscyplinowane fantazje
niedouczonych
przerażająco fascynują
i przechodzi stopniowo religia
w pogrzebany autentyzm
Rozpoznajemy siebie w nicości
i w mistyce niewiary
pogrążamy nasze zmysły
U źródeł totalitarnych nadziei
oczekujemy centralnego milczenia
a miłość dla nauki przebija nas
bagnetem sugestii
Wydaje się nam że żyjemy
kiedyśmy już dawno zwątpili
Pusty pistolet...
Czy znajdę siłę
by strzelić w próżnię?
Cudzoziemcem niewiary jestem
i bohaterem w ciemności
Ale to się skończy...
Zakwitnie nadzieja... |