Wiesław Matuch
W I E C Z N A P O D N I E T A
W kawiarni
w czasie nabożeństw
na plaży
o świcie i zachodzie -
na myśl wielką drżą ci ręce
wzruszają się ramiona
Oblicze twoje jaśnieje złotem
W takiej żyjesz świadomości
że starasz się nie rzucać cienia
Wszędzie tworzysz świetliste krajobrazy
a z dłoni twoich wypływa
marzenie i wdzięk
Nie ma więc podstaw
których byś nie zobaczył
Niechętne ujęcia
przemieniasz na ciągłą melodyjność
Nie ma miejsca na ziemi
gdzie uczucie twoje by nie dotarło
gdzie linie łagodności by się nie ukazały
Na dnie własnych skrzydeł
jesteś szczęściem
Nie ma już pustki przeciw tobie
nic nie milczy gdziekolwiek jesteś
Czy w kawiarni
w czasie nabożeństw
czy na plaży
|