Wiesław Matuch
P O W R O T Y
Gdy uczyłem się poznawać pieśni barw
przyleciał na skrzydłach podziw fioletowy
I spytałem jak oddzielić łzę od duszy radość od rozumu
Gdy wracałem do początku do szumu drzew
dziwiłem się dlaczego tajemniczy jest świat
Powracałem w dzieciństwo
by odczytać na szronie szyb
rodzenie się moje
Przyszła myśl - może tam zaczął się
tajemniczy byt?
I tak potem z niewiedzy czując ciągłe pragnienie
Szarpnął ból
Ciepło napotkało zimno
Zaczęły się tańce obłędu
Podskoczyły parasole plamistych nieprzyjemności
Cierpkość zasiadła na mrowisku
poparzonych skrupulatności
Niezrozumienie życia poplątało
szare komórki rodzinnego spokoju
Szalony pęd poznania urwał cierpliwość
strąciwszy ją w łzy skrzywionej wyobraźni
szukałem nadal
Na wszystko czas był jeszcze
Dziś wróciłem do kołyski
Odgrzebałem modlące się kolana
poznałem sens cierpienia a za wytrwałość w tym obłędzie dostałem
nagrodę ...
Twój uśmiech...
|