Wiesław Matuch
P O C H O D N I A R A D O Ś C
I
Kiedyś harmonia
była grzecznością
nastrojów szczęśliwych
i struktury śmierci
nie istniały -
raz na zawsze było przyjemnie
a zbliżenia miały
błogie chwile
Wierzę spokojnie
udając się w przeobrażenia
myśli i świata
Wierzę w wieczną błogość
Kocham postać
zharmonizowanej miłości -
kocham ją głęboko
w eterze nieskończoności
i wiem że powraca
samoświadomość
bez względu
na pojęcia
bo miłość
pokonuje
strach
|