Wiesław Matuch
P I E R W O T N Y B U N T
Bunt o którym nawet
pomyśleć nie można - był u początku
Poprzez wszelkie dymy
odchodził duch
coraz dalej i dalej
aż do gwiazdy ostatniej
Zawodne ciemności i pobojowiska
zasłane rozpaczą
nastąpiły potem
Lecz z czasem wieków
przyszły nowe okoliczności
gdzie duch żalem oblany
chwycił rękę Boga i ucałował
Do dziś całuje ją coraz to tkliwiej
coraz piękniej
prościej
Rodzisz się w tym świecie
i nie wiesz dokąd idziesz
i skąd przybywasz
Niepamięcią wcielenie twoje
zatopione
byś zapomniał dawne winy
a życie tworzył nowe - lepsze
Wreszcie nadejdzie dzień
miły jasny święty
kiedy już nie wrócisz
w te krainy - zapomnisz
żeś kiedykolwiek był winny
|