Wiesław Matuch
S Ł O D K I E Ł Z
Y O C Z Y S Z C Z E N I A
Dzisiejszy rzęsisty deszcz
zapowiada ocean
Tak mi coś się przypomina
jakby inny kres - nie ten
Kropla do kropli
strumyk do strumyka
rzeka do rzeki
na końcu ocean wielki
Nim kropelka przypłynie do morza -
nim stanie się oceanem dla siebie
przez najwyższe prądy i wiry
przepłynie
Jesienny wiatr strąca liście
z drzew
Czy dla mnie już ta chwila przyszła?
Czas to zbiorów i umierania?
Na polach pustka
Szum wiatru skrobie po ścianach
Czy były dni zwycięstwa?
Dni soczystych owoców?
Czy były słodkie łzy oczyszczenia?
Czy były to dni dokwitania?
Czy poranki południa i wieczory
przepowiadały owocne plony?
Już księżyc w chmurach utonął -
pora na spoczynek
Tym razem jesień złocista wydała
najpiękniejsze owoce
I znów jestem młody...
|