Wiesław Matuch
U C I S Z E N I E
Ach to Ty co kochasz wzniosłość jedyną
biegniesz bosko w rozwianej szacie
oblatując dookoła miasto
Szukasz miejsca
gdzie rozkwita krzew winny
Obracasz się i widokiem tym
nacieszyć się nie możesz
Za twoją zasłoną dostrzegasz
święte złoto błękit i święte ściany
swego Oblubieńca
przywdzianego światłem
Śmieje się twoja młoda twarz
I drżysz przez to widzenie
powleczone przeźroczystą mądrością
Naszyjniki rozpaliły się na szyi
i słodsza stała się miłość
twoja od wina
Ogromne szczęście trzymasz w dłoniach
Z gwiazdami oddychasz
pamięcią i czuwaniem
nieustannym
Radośnie zwołujesz na święto
swoich bliskich
Myślisz o kryształowych górach
o powiekach przymkniętych szczęściem
o potrójnej miłości
ust myśli i serca
Co tchu i mocy
oddajesz się
Najwyższej Miłości
|