Wiesław Matuch
Z B U D Ź S I Ę
Jedno i najwyższe mam pragnienie
by ludzie chwytali Miłości strumienie
Gdziekolwiek byłby człowiek
Pragnienie me wciąż stałe i jednakowe
Nie ma ludzi na świecie
co by miłości nie spotkali
chociaż raz choć małą kropelkę
Odzwyczaił się duch ludzki
od pieszczot i westchnień
niebiańskich
zapomniał o swej nieśmiertelności
ukochał raczej nicestwa egoizmu
Kiedy dobry duch go natchnie
nie słucha najmilszych zachęt
Co dzień się truje
we własnych zwątpieniach
we własnej grozie przed Bogiem i sobą
Ginie w smutku beznadziei i rozpaczy!
Czy duch taki coś zobaczy?
Niechęć łączy jego przeszłość
z przyszłością
gubi i potępia własne zamiary
O duchu człowieczy!
Niech cię wreszcie jasna
błyskawica zbudzi!
|